Tony Martin (Niemcy)- obrońca tytułu mistrza świata w jeździe indywidualnej na czas stoczył dziś bezpośrednią i bardzo wyrównaną walkę z drugim- Taylorem Phinneyem (USA). Ostatecznie, wyprzedził młodszego rywala o pięć sekund. Oto jak skomentował swój sukces:

Spoczywała na mnie spora presja, aby wygrać jeszcze raz. Mówiłem, że nie będzie łatwo wygrać. Czasami masz w nogach moc, a innym razem, danego dnia nie jesteś w stanie jechać dostatecznie dobrze. Na szczęście miałem dziś dobrą nogę. Trasa tej „czasówki” była trudniejsza niż się spodziewałem, ale zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, po mimo trudnej końcówki. Nie miałem nic do stracenia. Nie ryzykując mogłem jedynie sprawić prezent Taylorowi, który pojechał dziś znakomite zawody. Jestem bardzo szczęśliwy z mojej wygranej oraz z tego, że ponownie jest mistrzem świata.

Menadżer drużyny Omega Pharma- Patrick Lefevere, w której na co dzień ściga się Niemiec zauważa, że to dobre zakończenie trudnego dla niego sezonu: Ten rok nie był łatwy dla Tony`ego. Doznał okropnej kontuzji, potem też nie miał zbyt wiele szczęścia, tak jak np. w prologu Tour de France. On zasłużył na tę wygraną. Jest walczakiem.

 

Źródło: Omega Pharma-Quick Step

Foto: bettiniphoto.net

Marta Wiśniewska

Poprzedni artykułZmarł młody kolarz Euskaltel-Euskadi – Victor Cabedo
Następny artykułTaylor Phinney: „Było tak blisko. Czuję się rozczarowany”
W redakcji naszosie.pl praktycznie od samego początku. Obecnie większość czasu poświęca na prowadzenie grupy GVT. Weekendy zazwyczaj spędza na szosach całej Polski. Dla naszosie.pl zdobył trzy medale Mistrzostw Polski dziennikarzy w tym dwa złote. W Mistrzostwach Świata dziennikarzy na Krecie wywalczył czwarte miejsce w jeździe indywidualnej na czas.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments