Grzegorz, gratuluję kolejnego zwycięstwa w tym sezonie, jak podsumujesz dzisiejszą rywalizację?
Dzisiejszy etap przebiegał w bardzo wysokim tempie, w walce o punkty najwięcej zgromadził ich Sylwester Janiszewski, ja czekałem na ostatnie okrążenie, bo takie zadanie dostałem od dyrektora sportowego. Od początku wyścigu czułem się dobrze i wiedziałem, że jak nic złego się nie stanie to będzie dobrze. Byłem pewny, że dzisiaj wygram.
Jak z Twoje strony wyglądała walka na ostatnim zakręcie, gdzie przewrócił się idący z Tobą bark w bark Konrad Dąbkowski (BDC MarcPol)?
W zakręt wchodziłem na pierwszej pozycji, Konrad doszedł mi do korb, wtedy podcięło go. Nie wiedziałem co się stało, na mecie dowiedziałem się, że spadła mu tylna opona. Jutro na pewno sobie to z Konradem wyjaśnimy, ale wszystko było fair i na pewno nie będzie między nami żadnych zgrzytów.
Jaka taktyka na jutrzejszy etap?
Zapewne jeśli przyjdzie grupa, koledzy będą chcieli mnie rozprowadzić na finiszu. Jak będzie ucieczka, to zrobimy wszystko aby w niej znalazł się jeden z czterech zawodników, którzy dobrze jeżdżą na czas. Ostatni, decydujący etap to czasówka. Ci, którzy myślą o „generalce” muszą zabierać się w odjazdy. Ja przyjdzie grupa, to postaram się znowu wygrać.
Dziękuję za rozmowę, powodzenia.
Rozmawiał Marek
bardzo fajna inicjatywa z tym memoriałem. Zgadzam się z tym co powiedział Organizator wyścigu na tym blogu http://stolecznyblogsportowy.blogspot.com/2012/07/kreca-dookoa-mazowsza.html Szkoda tylko że było tak mało kibiców ale może na finale będzie więcej!
Piękna inicjatywa z upamiętnieniem Cichosza.Tak jak napisał Darek szkoda że wyścig odwywa się z dala od kibiców,na zamkniętym terenie gdzie kibic trafi tylko przez przypadek.Jutro Modlin więc pewnie będzie troche więcej kibiców.Zachęcam do wyjechania na runde wyścigowa poza miasto,będzie ciekawie.