W dniu odpoczynku Frank Schleck był dostępny dla luksemburskiej prasy przez godzinę w hotelu, gdzie przebywa z drużyną.
32-latek z zespołu RadioShack nie chciał jednak wypowiadać się jaką taktykę przyjęła jego ekipa na najbliższe etapy Tour de France. Widać było też, że rozczarowanie po piątkowym upadku nie minęło mu jeszcze.
Pytany kilkakrotnie o to, jakie założenia przyjął na pozostałe dni wyścigu, powiedział: Jeśli noga w Planche des Belles Filles będzie podawać, mogę ten czy inny etap wygrać. Problem według Schlecka w tym, że takich naprawdę trudnych podjazdów będzie niewiele, zaledwie jeden lub dwa. W wywiadzie oznajmił również, że woli odnieść zwycięstwo etapowe niż zająć 8. miejsce w klasyfikacji końcowej Tour de France.
Schleck ocenia następująco dalszą rywalizację w Wielkiej Pętli: Sky z liderem Bradley’em Wigginsem jest na tyle silna, że w klasyfikacji generalnej trudno będzie coś zmienić: „Jeśli na przykład ja albo Nibali czy Van Den Broeck zaatakowalibyśmy, Sky musiałaby przyspieszyć tylko trochę tempo, żeby różnica w klasyfikacji generalnej nie była zbyt duża… i na ostatnim etapie jazdy na czas Wiggins znów zwiększyłby przewagę.”
Źródło: www.tageblatt.lu
Magda