Choć wyścig ze startu wspólnego podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie odbywa się zaledwie pięć dni po zakończeniu Tour de France, Mark Cavendish jest pewien, że dojedzie do Paryża w 2012.r. Kolarz z Wyspy Man, nie zgadza się z opinią wysunięta przez dziennikarzy, iż Team Sky będzie musiał wybierać między jego zieloną koszulką, a walką Bradley`a Wigginsa o klasyfikację generalną.
„Myślę, że większość zawodników, którzy będą faworytami do złota Olimpiady również pojadą na Tour de France. Nie uważam więc, że będę w przegranej sytuacji”, powiedział. „Muszę przejechać całe Tour de France, jeśli chcę wygrać na Champs-Élysées. Będzie jeszcze pięć dni odpoczynku. Postaram się, żeby były to moje najlepsze cztery tygodnie”.
Dzięki dwóm, długim próbą jazdy na czas, lider Team Sky – Bradley Wiggins ma ogromne szanse na podium w Paryżu. Cavendish podkreślił, że nie będzie żadnych konfliktów przez umieszczenie w jednym składzie dwóch przeciwieństw.
„Ja i Brad rozmawiamy o tym codziennie. Jeżeli były by jakieś problemy między nami, to przynajmniej jeden z nas nie byłby w Sky w przyszłym sezonie”, powiedział nowy mistrz świata.
„To jest bardzo zróżnicowana trasa. Znajduje się siedem klasycznych finiszów, 92 kilometry jazdy na czas oraz połączenie małych gór z dużymi. To naprawdę dobry wyścig, pasujący pod niego i jeśli będzie w formie, stać go na zwycięstwo”.
Andrzej