Po dwóch brązowych medalach w 2009 i 2010.r, Tony Martin wreszcie zdobył upragnioną, tęczową koszulkę mistrza świata. Niemiec był dziś bezkonkurencyjny, podczas wyścigu w Kopenhadze.
26-latek, uważa że psychika w dzisiejszym wyścigu, odegrała największą rolę. Był to element, którego w przeszłości najbardziej mu brakowało. „Myślę, że szczególnie wzmocniłem się od strony mentalnej. Dowiedziałem się, jak mam myśleć podczas walki z czasem”, powiedział nowy mistrz świata.
Sześciokrotny triumfator czasówek w tym sezonie, który pokonywał w tym roku Cancellarę podczas Tour de France i Vuelta a Espana, dominował od początku do końca swojego występu. „Odczucia na trasie były doskonałe. Wiedziałem, że jadę szybko i nie miałem żadnych kłopotów. To był mój dzień i mój wyścig! Zaraz po starcie czułem, że jestem w formie a na około 3-4 km przed kreską, uświadomiłem sobie, że jestem jedną nogą mistrzem świata. Fabian powinien być zadowolony ze swojej lokaty, ponieważ był to piekielnie ciężki wyścig”.
Andrzej
cóż jeden mistrz urodził się opodal polskiej granicy(Cottbus), drugi(Sagan) który jest talentem czystej wody na Słowacji ….a u nas posucha …trochę szkoda….wypada tylko pogratulować Martinowi stylu w jakim sięgnął po złoto. Nokaut. Swoją drogą fajny komentarz Martina
„Fabian powinien być zadowolony ze swojej lokaty, ponieważ był to piekielnie ciężki wyścig”. Hahaha….. zawsze mogło być gorzej 5 sekund straty i spadłby z pudła.