Szwajcar Fabian Cancellara, nie obronił dziś tytułu mistrza świata w jeździe indywidualnej na czas, podczas zawodów w Kopenhadze. Kolarz Leopard-Trek, musiał zadowolić się brązowym medalem.
„Nie jestem robotem”, powiedział niepokonany zawodnik w najważniejszych imprezach od 2006 roku (cztery tytuły mistrza świata i olimpijskie złoto). Szwajcar, musiał dziś uznał wyższość swojego najgroźniejszego rywala, Niemca Tonego Martina. „Miałem dobre samopoczucie na początku, ale gdy poznałem czasy Tonego, szybko zrozumiałem, że nie byłem w stanie wygrać. To nie był mój dzień! Nie mogłem już dać z siebie więcej”.
Szwajcar wypowiada się również na temat końcówki, gdzie brakowało niewiele, by znalazł się na asfalcie. „W pewnym momencie na drugiej rundzie, straciłem głowę. Obok zamku królowej, prawie wjechałem w barierkę. Wynikło to ze zmęczenia. Chciałem postawić wszystko na jedną kartę i pojechać na maksimum możliwości mojego organizmu. Mogłem wiele zyskać, lecz również wszystko stracić”.
Andrzej
I tak jesteś wielki , szacunek zasłużony