Pomimo wycofania się z Wyścigu Dookoła Katalonii, o czym pisaliśmy wczoraj, Andy Schleck wciąż wierzy w sukces na wiosennych klasykach i zapowiada współpracę ze swoim bratem, Frankiem.
W zeszłym sezonie Luksemburczyk wywalczył drugie miejsce na Tour de France, wygrał po piorunującym ataku Liège-Bastogne-Liège i został mistrzem swego kraju.
Jednak obecny sezon to pasmo upadków, kontuzji i chorób. Pierwsze bóle brzucha pojawiły się u Schlecka już przed Primaverą. – Zaczęło się od Milan-San Remo. Stuart O’Grady był chory dzień wcześniej, a potem i mnie dopadła choroba. Początkowo czułem się dobrze, ale wymiotowałem przez całą noc poprzedzającą moje wycofanie się z wyścigu – relacjonuje Andy Schleck.
Kolarz Saxo Banku wrócił w środę do Luksemburga, gdzie pozostanie do swojego następnego startu – Wyścigu Dookoła Kraju Basków. Będzie to jego ostatnia szansa na poprawę formy przed klasykami. Starszy z braci Schlecków planuje pomóc swojemu młodszemu bratu – Frankowi – w wygraniu Liège-Bastogne-Liège. Potem role mają się odwrócić i na Amstel Gold Race to Frank ma pomóc Andiemu wygrać swój pierwszy tytuł na Piwnym Wyścigu.
– Czuję się znacznie lepiej. Wziąłem trochę lekarstw i już jest dobrze. Bardzo chciałem się pościgać w Katalonii, razem z Frankiem, ale nic nie mogłem zrobić. Musiałem się wycofać. Przed Wyścigiem Dookoła Kraju Basków Andy Schleck będzie trenował w domu. – Mogę być w najwyższej formie na klasyki, to oczywiste. Byłoby lepiej gdybym ukończył Katalonię zamiast samodzielnie trenować, ale to już się stało, więc wracam do domu żeby trenować jeszcze mocniej. Wciąż jestem faworytem i razem z Frankiem będziemy starali się wygrać któryś z klasyków – zakończył Andy Schleck.