Specjalnie dla czytelników naszosie.pl, Bartosz Huzarski opowiada o starcie w „Wiosennych Mistrzostwach Świata”, wyścigu Mediolan – San Remo.
„W sobotę jadę Mediolan San Remo i jest to pewna informacja, na liście startowej mnie nie ma bo jest to wstępna lista.
O samym wyścigu nie mogę powiedzieć wiele, to będzie moja pierwsza „primavera”. Jednak wyścig jest bardzo ważny i ciężki, samo przejechanie 300 km na rowerze jest nie lada wyczynem, tu w zeszłym roku średnia prędkość przez pierwsze 100 km oscylowała w granicach 50 km/h. Tak więc ciężko i szybko jest od samego początku.
Moje oczekiwania co do wyścigu nie są jakieś wygórowane, nie jestem jeszcze przygotowany na taki dystans, a sporo zależy również od moich zadań i taktyki na wyścigu. Nie mniej jednak cieszę się na ten start, będzie świetnym przetarciem przed kolejnymi wyścigami, których przed Giro mam bardzo dużo.
Moim zadaniem najprawdopodobniej będzie ostatnie 150 km, czyli wszystkie podjazdy i hopki przed metą, trzeba będzie tam pomagać liderom, żeby zaczynali podjazdy z przodu, osłaniać ich od wiatru. Myślę, że tak to będzie wyglądało. W zeszłym roku kończyłem sezon europejski Lombardią, w tym zaczynam „primaverą” jeszcze dwa lata temu bym się tego nie spodziewał.”