W wieku 38 lat, Chris Horner nie zwalnia tempa i obiecuję, że będzie startował póki profesjonalne ściganie będzie sprawiało mu przyjemność.
Jest jednym z członków „klubu seniora” w nowym zespole RadioShack, ale bynajmniej nie martwi się tym. W rzeczywistości, Horner w swojej karierze miał wiele znakomitych wyników, lecz w tym roku nawiedziła go plaga kontuzji.
Horner jest niezmiernie szczęśliwy z powodu swojego angażu w amerykańskim zespole i z tego, że będzie jednym z głównych pomocników Lanca Armstronga, dałby wszystko, aby móc wystąpić w Tour de France 2010.
Pod koniec sezonu, Horner rozmawiał z Alexandrem Vinokourovem na temat pobytu w Astanie, ale powiedział, że musiał by otrzymać „naprawdę dobrą ofertę” aby pozostać w ekipie. Do Astany zraziły go problemy z otrzymywaniem stałej wypłaty, RadioShack to pewne rozwiązanie.
„Johan dał mi możliwość powrotu do USA, w każdej chwili gdy chcę. Inne drużyny nie godzą się na takie warunki. Mieszkasz w Europie i wracasz tylko na 3 tygodnie do domu. Mieszkam w Stanach i tylko latam do Europy na wyścig. Będę uprawiał kolarstwo tak długo, jak będę otrzymywał pieniądze i będzie sprawiać mi to radość”.