Pedro Horrillo siedem miesięcy po bardzo groźnie wyglądającym wypadku podczas Giro d’Italia, wrócił na miejsce kraksy.
Kolarz Rabobanku, przyjechał na miejsce wypadku w Culmine di San Pietro, gdzie jak mówi zaczęło się jego drugie życie. Na ósmym etapie Giro Hiszpan na jednym z zakrętów wpadł na barierki, przeleciał przez nie i spadł 80 metrów w dół. Horrillo został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Bergamo, gdzie lekarze stwierdzili: złamanie golenia, obrażenia kolana, klatki piersiowe oraz głowy.
Podczas dzisiejszej wizyty kolarzowi towarzyszyli ratownicy, którzy wyciągnęli go z 80 metrowego wąwozu.
„Odzyskałem już władzę w lewej nodze. Urodziłem się dwa razy, po raz pierwszy 27 września 1974 roku, a drugi raz 16 maja 2009 roku, kiedy rozbiłem się na skałach. Widziałem miejsce wypadku, to cud że żyję. Czuję się jak kot, który ma dziewięć żyć” – powiedział Horrillo.