Krzysztof Jeżowski z grupy CCC Polsat Polkowice wygrał w Dolsku po finiszu z peletonu wyścig ze startu wspólnego i wywalczył swój pierwszy tytuł Mistrza Polski w kolarstwie szosowym. – Jest to mój największy sukces w karierze, na taki dzień jak dziś czeka się całe kolarskie życie – powiedział nowy mistrz Polski.
– Nie była to łatwa trasa. Odbywały się na niej typowe kolarskie szachy. Było bardzo ciekawie i myślę, że kibice to widzieli – ocenił Krzysztof Jeżowski, który był jednym z faworytów wyścigu.
– Jest to mój największy sukces w karierze, na taki dzień jak dziś czeka się całe kolarskie życie. Jestem bardzo szczęśliwy, że nam się to udało. Miałem już srebrny i brązowy medal mistrzostw Polski, jednak brakowało mi tego krążka, który dzisiaj wywalczyłem.
– Przede wszystkim z całego serca chciałbym podziękować moim kolegom. Mamy wspaniałą ekipę, od lat jeżdżę z chłopakami, którzy wspaniale mnie rozprowadzają na finiszu i praktycznie rozumiemy się bez słów. Drużyna bardzo mi pomogła w odniesieniu tego sukcesu – powiedział Krzysztof Jeżowski, który przybliżył kibicom specyfikę sprintu z peletonu. – Sprinter wcale nie ma prostej roli, też musi przejechać góry, ranty. Musi wyczekać do samego końca i jeszcze zafiniszować. Nie jest tak, że sprinter jedzie w grupie i nic nie robi przez cały dystans.
Przed kolarzem grupy CCC Polsat Polkowice teraz trudne zadanie jakim będzie potwierdzenie bycia najlepszym sprinterem w Polsce. – Myślę, że zdobycie tytułu Mistrza Polski to jedno, a drugie to godne noszenie koszulki. Trzeba jeszcze więcej pracy włożyć w to, aby ją nosić. Każdy będzie chciał próbować pokonać mistrza i wygrywać ze mną. Ja będę musiał się bronić i wciąż udowadniać, że jestem najlepszy.
Krzysztof Jeżowski pochodzi z Pabianic. Karierę zaczynał pod okiem trenera Marka Wojny, z którym trenowała także 25-krotna mistrzyni Polski Bogumiła Matusiak.
Źródło: www.ccckol.polkowice.pl