Kolarz ekipy Amica Chips – Knauf po miesiącu przerwy wraca do ścigania.
„Równy miesiąc upłynie od ostatniego wyścigu, brakuje mi już startowego rytmu życia, delikatnego napięcia i pozytywnego stresu. Zdecydowanie bardziej lubię rywalizację od zwykłego jeżdżenia na rowerze… Miałem tydzień wolnego w domu, a następne 20 dni poświęciłem na treningi, raczej spokojne, bo bardziej zależy mi na czerwcowych startach niż na tych dwóch holenderskich klasykach (Dutch Food Valley Classic i Tour de Rijke). Z pewnością nie jestem w pełni sił, brakuje wyścigowych kilometrów, więc nie oczekuję cudów, podchodzę do tego weekendu z pokorą – nastawiam się na ból, jeśli cokolwiek uda się osiągnąć, to będę bardzo zadowolony.
Jak miło popatrzeć na Sylwasa, nie ważne w jakiej formie jest Lance, to zawsze on, więc satysfakcja „zerwania” go pozostanie do końca życia, przy okazji udało się Damiano wyeliminować, byle tak dalej! Mi pozostaje niesmak, bo plany były takie, że i my będziemy na Giro…”
Źródło + foto:www. golas.blogs.rowery.org