Hiszpan w pięknym stylu wygrał Liege-Bastogne-Liege. To zwycięstwo było już czwartym sukcesem kolarza Movistaru w „Staruszce”, ale okoliczności sprawiły, że triumf był wyjątkowy.
Po przekroczeniu linii mety Alejandro Valverde kilkukrotnie powtórzył „to dla Scarponiego”. W dłuższej wypowiedzi Bala przyznał, że cały dzień myślał o tragicznym wypadku z sobotniego poranka.
Ten triumf to hołd dla Michele Scarponiego. Byłem z nim w bliskiej przyjaźni i jego odejście w tak młodym wieku, w tak tragicznych okolicznościach, bardzo mnie zasmuciły. Nie mogłem uwierzyć kiedy usłyszałem wiadomość. Nie tylko ja, ale cała drużyna i cały kolarski świat. Wszystkie nagrody, jakie dzisiaj zdobyłem przekażę jego rodzinie.
To historyczne zwycięstwo – szczerze mówiąc to dla nas perfekcyjny tydzień, nawet jeśli dzisiaj było bardzo ciężko. Tak jak w środę, podczas Walońskiej Strzały, przejęliśmy dowodzenie od samego początku, chociaż był moment, w którym oddaliśmy prowadzenie innym zespołom, bo ucieczka była mocna i ciężko byłoby ją złapać bez pomocy. Wszyscy dzisiaj pojechali na swoim limicie.
Na finałowym podjeździe w Ans, Martin poszedł naprawdę mocno, żeby wygrać „na solo”, ale ja czekałem na odpowiedni dystans, żeby zacząć sprint. 300m przed metą dałem z siebie wszystko, żeby go złapać. Widziałem Albasiniego na swoim kole, ale nie zawahałem się z atakiem. Udało mi się złapać Martina, chwilę odpocząć i ruszyć ku mecie. Z powodu tego, co stało się wczoraj, to bez wątpienia najbardziej wyjątkowa wygrana w tym wyścigu. Bardzo chcę podziękować swojej drużynie, bo była dzisiaj niesamowita i wypełniła swoje zadania idealnie, żebym mógł skupić się na wykończeniu roboty.