Włoscy kolarze mają spędzić w Rio de Janeiro kilka dni, żeby przekonać się, czy trasa rzeczywiście jest tak ciężka.
Razem ze zwycięzcami Wielkich Tourów do Brazylii przyjadą Valerio Agnoli, Adriano Malori oraz selekcjoner Davide Cassani i osobisty trener Nibalego, Paolo Slongo. Malori, srebrny medalista w jeździe indywidualnej na czas z Richmond, jest głównym kandydatem do reprezentowania Italii podczas Igrzysk. Drużyna chce się jednak przekonać, czy trasa czasówki nie jest zbyt pagórkowata, by specjaliści od jazdy na czas mogli walczyć o medale. Jeśli tak będzie, to prawdopodobnie w jeździe indywidualnej powalczy Nibali.
Trasa wyścigu ze startu wspólnego ma sumę przewyższeń ponad 4000m i wydaje się pasować najlepszym góralom. Większość kolarzy uznała, że najlepszym wyścigiem do przygotowania się do rywalizacji będzie Tour de France. Nie inaczej jest z włoskimi kolarzami – Vincenzo Nibali ma być liderem Astany na Giro d’Italia oraz „wolnym strzelcem” na Wielką Pętlę, gdzie z kolei o miejsce na podium będzie walczył Fabio Aru.
Selekcjoner reprezentacji krótko skomentował trasę przed wylotem do Brazylii.
Trasa olimpijska jest bardzo ciężka, przewyższenie sięga 4500m i całość przypomina Il Lombardię. Rzadko się widzi podjazd o długości 9km i średnim nachyleniu prawie 10% w wyścigu jednodniowym, więc bardzo ważne jest zapoznanie się z drogami.
Po rekonesansie Nibali, Malori i Agnoli wybiorą się do Argentyny, gdzie razem ze swoimi drużynami zawodowymi wystartują w Tour de San Luis. Fabio Aru poleci do Calpe w Hiszpanii na ostatni, zimowy obóz Astany w tym roku.