Organizatorzy, wzorem lat ubiegłych, wyznaczyli dość długą czasówkę w regionie znanym z produkcji wina. Po etapie do Barolo sprzed roku i tegorocznym do Valdobiaddene w przyszłej edycji Rosa Corsa pojadą po regionie Chianti.
Dziewiąty etap to ponad 40 kilometrów jazdy indywidualnej na czas. Kolarze będą jeździć po wzgórzach dookoła winnic, gdzie produkowane są jedne z najsłynniejszych włoskich win. Oprócz walki kolarzy na wymagającej trasie widzowie będą mogli oglądać wspaniałe widoki.
Na trasie ciężko się doszukać choćby fragmentu drogi, która biegłaby po płaskim terenie. Etap został nazwany „Chianti Classico”, a tak zachwala go Mauro Vegni, dyrektor wyścigu:
„To będzie jeden z najbardziej spektakularnych etapów Giro d’Italia 2016. Jest trudny technicznie, więc kolarze będą mogli wykazać się swoimi umiejętnościami, a do tego w unikalnej scenerii. 40 kilometrów jazdy indywidualnej na czas bez choćby fragmentu płaskiego odcinka, w połowie wyścigu pokaże nam kto może zostać potencjalnym zwycięzcą wyścigu. Chciałbym wyraźnie podkreślić miejsce do którego się udamy. Show jakie zobaczymy w TV będzie niesamowite, tak jak jak niesamowity jest region przez który będziemy przejeżdżać.”
„Winna” czasówka staje się powoli tradycją w Giro d’Italia. W przeciwieństwie do tegorocznego etapu jazdy indywidualnej na czas do Valdobbiadene etap do Greve in Chianti oferuje zróżnicowany teren, gdzie kolarze nie tylko będą musieli wykazać się umiejętnościami jazdy pod górę, ale także będą musieli wciąż mocno naciskać na pedały podczas łagodnych zjazdów.
Przypomnijmy, że przyszłoroczny „Wyścig dookoła buta” rozpocznie się 6. maja w holenderskim Apeldoorn i zakończy się prawdopodobnie w Turynie. Jest wielce prawdopodobne, że ostatni etap zostanie poprzedzonym trzema wymagającymi, górskimi odcinkami w Alpach.
Źródło / foto: cyclingnews.com