Tom Boonen (Etixx-Quick Step) przeszedł dokładniejsze badania lekarskie, które wykazały, że niezbędna będzie operacja. Belg wypowiedział się także na temat bardzo pechowej dla siebie kraksy podczas pierwszego etapu Paryż-Nicea.
Minionej nocy Boonen odczuwał także ból w lewym łokciu. Badania wykazały, że złamana jest główka kości promieniowej, ale ta kontuzja nie wymaga leczenia operacyjnego. Z kolei jutro przejdzie on operację lewego ramienia. Kolarz Etixx-Quick Step nie ukrywa rozczarowania całą sytuacją.
– Jestem naprawdę zawiedziony, bo trzeci rok z rzędu coś staje mi na przeszkodzie, by w formie stanąć na starcie wyścigów klasycznych. Za każdym razem było to z innego powodu, ale jednak. Ta kraksa była głupia, ale ma poważne konsekwencje. We czwórkę odwoziliśmy kurtki do samochodu, w całym peletonie panowało rozluźnienie. Ten etap był łatwy – szerokie, długie szosy i mało nerwów. Straciłem nieco panowanie nad rowerem i zahaczyłem o tylne koło mojego kolegi z drużyny – Nikolasa Maesa. W ciągu dwóch sekund zdałem sobie sprawę, że sezon klasyków już się dla mnie skończył. Nie mogę jednak nic zrobić, więc muszę tę sytuację zaakceptować – powiedział Boonen.
Po operacji będzie wiadomo jak długo Tom Boonen nie będzie mógł trenować.
Foto: Etixx-Quick Step