Dyrektor sportowy drużyny BMC John Lelangue jest zadowolony z występu swoich zawodników w pierwszym tygodniu TdF. Natomiast najlepszego na razie młodzieżowca – Tejay`a van Garderena – zaskoczyła taktyka zespołu Marka Cavendisha.
Zespół BMC nie jechał w czwartek w czubie peletonu. Zawodnicy woleli się trochę cofnąć, by ustrzeć się niebezpieczeństwa na bardzo szybkich finiszach i skoncentrować się na ochronie obrońcy tytułu zwycięzcy- Cadela Evansa.
Wydaje się, że zespół Sky z Cavendishem czuje dużą odpowiedzialność za to, że mają w swych szeregach najlepszego sprintera na świecie- mówi zadowolony z białej koszulki Van Garderen.
Dzisiejszy etap będzie ostatnim dla sprinterów. Przetasowań w klasyfikacji generalnej można się spodziewać w sobotę, podczas średnio-górskiego etapu do La Planche des Belles Filles, który liczy 199km.
John Lelangue twierdzi, że 7. etap nie będzie najtrudniejszy, ale na kolarzy czekają pierwsze wyzwania i weryfikacja sił. Wierzy, że plan obrony tytułu przez Evansa „jest w dobrych rękach”.
Wygląda na zrelaksowanego i pewnego siebie- mówi o Evansie Lelangue. Ciągle jedziemy w komplecie. Nikt nie ucierpiał w żadnej kraksie (oprócz Philippe`a Gilberta, z którym jest wszystko w porządku)- cieszy się.
Jeśli przeanalizuje się pierwszy tydzień Touru, widać, że było wiele ryzyka i niebezpieczeństw w peletonie- stwierdził Lelangue, jednak podkreśla swoje zadowolenie, że nikomu z jego zespołu nic się nie stało.
Foto: corvospro.com
Marta Wiśniewska