Oscar Freire, który w tym roku przeszedł do zespołu Katiusza, jest bardzo rozczarowany postawą swojego wcześniejszego pracodawcy, ekipy Rabobank.
Nie przypuszczałem, że spotka mnie tak chłodne pożegnanie, to bardzo smutne zakończenie – powiedział. Trudno dziwić się Hiszpanowi, który w holenderskiej drużynie spędził aż 9 lat swojej kariery. Wszystko zostało z premedytacją zaplanowane, w życiu bym się tego nie spodziewał. Mogli mi przecież powiedzieć… Wierzyłem, że zostanę w Rabobanku przez co odrzuciłem kilka intratnych ofert, między innymi z GreenEdge. Koniec naszej współpracy jest bardzo smutny, ale to oni zachowali się źle, nie ja. – pożalił się na łamach gazety El Pais.
Cierpliwość Kantabryjczyka wyczerpała się, kiedy wycofał się z udziału w tegorocznej Vuelcie. Myślę, że to była zła decyzja, czułem się dobrze w tej drużynie, a nagle wydarzenia brutalnie sprowadziły mnie na ziemię… – dodał.
Freire jest tak bardzo rozgniewany, że postanowił, iż nie weźmie udziału w oficjalnej prezentacji Rabobanku, na którą drużyna zaprosiła również byłych zawodników. Oczywiście, że mnie tam nie będzie. Nie jestem gotowy na to, by ze spokojnym sumieniem i bez złości się z nimi spotkać. – stwierdził.
Jednocześnie kolarz jest przekonany, że przejście do rosyjskiej Katiuszy to dobry wybór. To dobra zmiana – powiedział – Mam więcej motywacji, Katiuszę tworzą poważni i doświadczeni ludzie.
Druga strona sporu, Rabobank zachowuje w całej sytuacji dyplomację. Nie ma między nami porozumienia, to prawda. Oscar powiedział nam, że zakończy karierę, jeśli nie zostanie po raz 4 w karierze mistrzem świata. – Erik Breukink, manager ekipy powiedział El Pais – Myśleliśmy, że to ostateczna decyzja, zaplanowaliśmy więc już inne rozwiązania i wtedy on nagle zmienił zdanie. Szkoda, naprawdę nam przykro, że w taki sposób się rozstaliśmy. – zakończył.
Natalia