Pierwsze spotkanie Egana Bernala oraz jego narzeczonej po zakończeniu izolacji spowodowanej zakażeniem COVID-19 było naprawdę wyjątkowe. Zwycięzca tegorocznego wyścigu Giro d’Italia spotkał się z papieżem Franciszkiem.
Bernal podarował Franciszkowi podpisaną różową koszulkę, a także rower Pinarello pomalowany w barwach argentyńskiej flagi, ponieważ obecny papież jest Argentyńczykiem. Kolumbijczyk pochodzi z katolickiej rodziny, dlatego spotkanie z głową kościoła katolickiego było dla niego bardzo emocjonalnym wydarzeniem.
Przeżyłem w swoim życiu wiele rzeczy, ale to jest coś najpiękniejszego. Nie spodziewałem się, że papież będzie właśnie taki. To było niesamowite. Jestem bardzo szczęśliwy. To jest najważniejsze wydarzenie w moim życiu – ważniejsze niż wygranie Touru czy Giro
– powiedział Bernal, cytowany przez hiszpańską agencję EFE.
Kolarzowi INEOS Grenadiers towarzyszył ambasador Kolumbii w Stolicy Apostolskiej Jorge Mario Eastman oraz jego narzeczona Maria Fernanda Motas.
Zgodnie z medialnymi doniesieniami papież powiedział Bernalowi, że bardzo szybko jeździ pod górę, a także zadał żartobliwe pytanie, ile kaw wypija przed trudnym górskim etapem.
To było tysiąc razy bardziej stresujące niż zwycięstwo w wielkim tourze. Kompletnie nie wiedziałem, co mam mu powiedzieć. Miałem przygotowanych kilka słów, ale byłem zestresowany. Jednak, gdy już zacząłem mówić zrobiło się nieco łatwiej
– dodał Egan Bernal.
Teraz jeden z najzdolniejszych kolarzy swojego pokolenia ma zamiar wrócić do Kolumbii i celebrować zwycięstwo w Corsa Rosa. W drugiej części sezonu planuje wystartować w hiszpańskiej Vuelcie.