A.S.O./ Pauline Ballet

Wczoraj wiatr, nerwy i wysepki wszelkiej maści, dziś w teorii znacznie spokojniejsza przeprawa przez departamenty Charente-Maritime, Deux-Sevres i Vienne. Finisz w usportowionym Poitiers dedykowany jest sprinterom, ale jak przystało na 107. edycję wyścigu Tour de France, na ostatnich kilometrach nie zabraknie utrudniających im pracę niespodzianek.

Wczoraj wiatr nie rozgonił, a i dziś nie będzie fal, cytując słowa piosenki równie znakomitego autora nieco młodszej generacji. Środowy odcinek Wielkiej Pętli co prawda wystartuje bowiem z muśniętego przez peleton już w przeddzień Chatelaillon-Plage, pozwalając nam ostatni raz w tej edycji imprezy spojrzeć na morze, ale szybko powiedzie w głąb lądu, gwarantując przede wszystkim… ocean spokoju.

Wystarczy powiedzieć, że głównymi atrakcjami poprzedzającymi samą końcówkę etapu w Poitiers będą dziś skromne punkty do klasyfikacji górskiej na 4. kategorii premii Cote de Chevreux (1,1 km, śr. 4,4%), której peleton może nawet nie dostrzec, jeśli wystarczająco się rozpędzi, oraz oczywiście kolejny pojedynek Petera Sagana z Matteo Trentinem na lotnym finiszu. Ta druga rywalizacja może być o tyle interesująca, że premia zlokalizowana na Les Grands Ajoncs rozegrana zostanie w drugiej części etapu i tuż po tym, jak teren zacznie się nieco wznosić, co zwiastować może powtórkę z piątkowej akcji Bory-hansgrohe, mającej na celu odczepienie przynajmniej dzierżącego obecnie zieloną koszulkę Sama Bennetta.

Finałowy odcinek 11. etapu 107. edycji Tour de France zapowiada się natomiast bardzo interesująco. Trasa długo omija główne arterie, wjeżdżając do Poitiers niejako tylnym wejściem, dlatego na ostatnich 10 kilometrach może być relatywnie wąska. Naprawdę ekscytująco zrobi się jednak 3 kilometry od linii mety, gdzie po ciasnym nawrocie zawodnicy zmierzą się z podjazdem (ok. 600 m, śr. 4,2%), który realnie może wpłynąć na pracę pociągów rozprowadzających i energię samych sprinterów. Mała hopka pojawi się też na ostatnich 300 metrach –  nic, czego Caleb Ewan czy Sam Bennett mieliby się obawiać, ale kolejne małe zaburzenie rytmu przed samą kreską.

Oto, co na temat 11. etapu 107. edycji Tour de France mieliśmy do powiedzenia przed rozpoczęciem wyścigu:

Etap 11, 9 września: Chatelaillon-plage – Poitiers (167,5 km, płasko)

Dzień wcześniej może być różnie, ale na etapie nr 11 nie widzimy już innej opcji niż finisz z peletonu. Znów będzie płasko, choć tym razem powinno być nieco mniej wietrznie. Dodatkowo peleton przejedzie kilka niewielkich wzniesień, które na pewno utrudnią ewentualną walkę na wiatrach. Przed metą w Poitiers na kolarzy czekać będzie jeszcze jedno krótkie wzniesienie, lecz nie powinno one mieć większego wpływu na sprinterski finisz.

Caleb Ewan (Lotto Soudal) czy Sam Bennett (Deceuninck-Quick Step)? Już wczoraj podejrzewaliśmy, że świetne rozprowadzenie w wykonaniu Michaela Morkova może zrobić różnicę, jednak nie każdego dnia drobny Australijczyk będzie się odbijał od pleców rywali jak kulka w jednorękim bandycie. Po stronie tego pierwszego cały czas stoi lepsze przyspieszenie, po drugiego wsparcie świetnej drużyny i świeżo nabyta pewność siebie, co na tym konkretnym finiszu stawia ich mniej więcej na remis.

Czekamy na kolejne świetne rozprowadzenie ze strony ekipy Sunweb, aby móc ogłosić ich zdecydowanie najlepszym pod tym względem składem tegorocznej edycji Tour de France, ale czy Cees Bol zdoła to wykorzystać? Na papierze końcówka w Poitiers nie jest dla wysokiego 25-latka idealna, ale czasem porażkę od największego sukcesu dzieli jeden błąd rywali.

Po raz pierwszy wychylił też wczoraj nos Elia Viviani (Cofidis), który rzeczywiście jest w swojej walce osamotniony, ale nie jest to nietypowa sytuacja dla sprinterów biorących udział w tej edycji Wielkiej Pętli. Jeśli jego forma rośnie, środowy finisz powinien to potwierdzić.

Dziś warto też przychylnym okiem spojrzeć na szanse specjalistów od nieco cięższych sprintów, szczególnie Wouta Van Aerta (Jumbo-Visma), Petera Sagana (Bora-hansgrohe), Bryana Coquarda (B&B Hotels – Vital Concept), Madsa Pedersena (Trek-Segafredo) czy Matteo Trentin (CCC Team), jeśli tym razem ten ostatni nie wyloguje się po lotnym finiszu.

Plan transmisji Tour de France 2020 w Eurosporcie

Mapy Tour de France 2020

Lista startowa Tour de France 2020

Poprzedni zwycięzcy Tour de France

Prezentacja Tour de France 2020

Poprzedni artykułTurul Romaniei 2020: Justin Wolf triumfuje w prologu. Szymon Krawczyk na podium
Następny artykułDavide Formolo złamał obojczyk!
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments