Zwycięski powrót Alejando Valverde ucieszył praktycznie wszystkich sympatyków kolarstwa. Jak „Bala” komentuje ostatnie dni i sukces w Vuelta Valenciana?
Paskudna kraksa podczas prologu ubiegłorocznego Tour de France wyłączyła Hiszpana na długie miesiące z walki na kolarskich trasach. Valverde wrócił jednak w pięknym stylu i po raz trzeci wygrał Volta a la Communitat Valenciana.
To zwycięstwo to nagroda za ciężką pracę jaką wykonaliśmy przez ostatnie miesiące w trakcie mojej rehabilitacji. Właśnie dlatego jestem tak szczęśliwy, bo wiem ile mnie kosztowało dojście do takiej formy i jak wiele musiał przejść po tak ciężkiej kraksie.
To zupełnie inne zwycięstwo niż te pierwsze odniesione 14 lat temu. Wróciłem po ciężkiej kontuzji, ponad pół roku bez ścigania i jestem podekscytowany, że jestem w takiej samej, albo nawet jeszcze lepszej formie niż przed kraksą. W 2004 roku chciałem pokazać się jak z najlepszej strony i teraz mam ten sam entuzjazm do ścigania mimo tego, że pokazałem już wszystko.
Hiszpan był pełen obaw o to jak jego organizm zareaguje na powrót do ścigania po wielu miesiącach, ale kolejny raz Valverde pokazał, że na początek sezonu zawsze melduje się w dobrej dyspozycji, a po kontuzji nie ma już praktycznie śladu.
Zwycięstwo to zasługa całej drużyny i chcę im podziękować za to jak wspierali mnie przez ostatni tydzień, a sukces dedykuję wszystkim tym którzy mnie wspierali przez ostatnie miesiące. Po wyścigach na Majorce wiedziałem, że mogę walczyć o generalkę, a atak na drugim etapie bardzo mi w tym pomógł, bo to potwierdziło, że jestem w dobrej dyspozycji.
Miałem obawy o to jak zareaguje kolano po kilku dniach rywalizacji. Dwa dni trudnego ścigania podczas Challenge Mallorca, a dodatkowo tutaj także nie rozpieszczała pogoda, ale myślę, że ten test zdałem dobrze i mogę spokojnie czekać na przyszłość.
Kolejne starty to mój domowy wyścig, czyli Vuelta a Murcia, a następnie Clasica Almeria oraz wyjazd na Abu Dhabi Tour.