Ależ pechowy to był dzień dla Biniama Girmaya! Erytrejczyk, który przyjechał na Giro d’Italia by walczyć o zwycięstwa etapowe oraz cyklamenową koszulkę już podczas 4. etapu musiał opuścić kolorową karawanę włoskiej trzytygodniówki. Wszystkiemu winne były 2 kraksy w krótkim odstępie czasu.
Tegoroczne Giro d’Italia rozpoczęło się całkiem dobrze dla Biniama Girmaya. Kolarz Intermarché – Wanty na pierwszych dwóch etapach zbierał pojedyncze oczka do klasyfikacji punktowej na lotnych premiach, a gdy wreszcie do głosu doszli sprinterzy to zajął 3. miejsce na etapie z metą w Fossano. Dzisiejszy etap prowadzący do Andory zdawał się być wprost stworzony dla Erytrejczyka za sprawą Capo Mele zlokalizowanego tuż przed metą.
Finalnie jednak Biniam Girmay nie powalczy już o etapowe zwycięstwa. Wszystkiemu winne były dwie kraksy, do których doszło w krótkim odstępie czasu. Najpierw Erytrejczyk zamieszał się w dużą kraksę, po której dość długo zbierał się do powrotu na rower, a gdy już zdołał wstać i rozpocząć pogoń za peletonem upadł ponownie na mokrym zjeździe i tym razem już nie było mowy o kontynuowaniu jazdy. Biniam Girmay jest tym samym 6. zawodnikiem, który opuścił tegoroczne Giro d’Italia.
Nervosismo, discesa e asfalto bagnato son tre elementi che non vanno per nulla d’accordo: a pagare il conto più salato è Biniam Girmay che dopo due cadute in pochi km lascia la Corsa Rosa 😶😞#EurosportCICLISMO #Ciclismo #Cycling #Giro2024 #GirodItalia pic.twitter.com/wiOKc8ZjAJ
— Eurosport IT (@Eurosport_IT) May 7, 2024