fot. Giro d'Italia

Trzeci etap był pierwszym pojedynkiem sprinterów na tegorocznym wyścigu we Włoszech. Po triumf sięgnął Tim Merlier, który na swoje drugie zwycięstwo w Giro czekał aż 3 lata.

Końcówka etapu w Fossano dostarczył nam wielu emocji. Na podjeździe na 3 kilometry przed metą namieszać próbował Tadej Pogačar. Lider wyścigu został doścignięty dopiero na niecałe 500 metrów przed finiszem. Przez to finisz był chaotyczny. Tim Merlier nieznacznie wyprzedził Jonathana Milana, który wcześniej wygrał dwie lotne premie.

Na podjeździe było trudno. Chciałem trochę się przesunąć, ale Bert Van Lerbeghe czekał za długo. Potem dobrze odnaleźliśmy się w peletonie. Zdążyliśmy wrócić na dobre pozycje, ale na finiszu byłem wystawiony na wiatr. Musiałem finiszować na 300 metrów przed metą, jechałem po lewej stronie, a Jonathan Milan po prawej. Wiedziałem, że będę pierwszy albo drugi. Na szczęście wygrał i było to moje najtrudniejsze zwycięstwo w karierze

– przyznał Belg, który na Giro d’Italia triumfował po raz pierwszy w 2021 roku.

Pojedynek o zwycięstwo z Timem Merlierem stoczył Jonathan Milan. Włoch miał udany początek sezonu i liczył na wygraną w swoim narodowym wyścigu. Na trzecim etapie zwyciężył dwie lotne premie, ale nie finiszował jako pierwszy na linii mety.

W końcówce było bardzo chaotycznie przez podjazd i atak Pogacara i Thomasa. Najpierw trochę straciliśmy, ale na pół kilometra przed metą wróciliśmy do czołówki. Udało mi się wykorzystać prędkość Matteo Trentina, ale Merlier lepiej finiszował ode mnie. Gratuluję mu i jutro muszę ponownie spróbować. Dzisiaj bardzo się bawiłem, a jutro pojawia się kolejna szansa na sprint

– powiedział Milan w wywiadzie na mecie.

Sprinter Lidl-Trek również nie wywalczył prowadzenia w klasyfikacji punktowej. Wygrał dwie lotne premie i był drugi na mecie, ale to nie wystarczyło. Cyklamenową koszulkę założył Tim Merlier. Dwaj kolarze zgromadzili tyle samo punktów, ale zdecydowała wygrana Belga na linii mety. Sprawdzamy jeszcze, co po zajęciu trzeciego miejsca powiedział Binian Girmay.

Trzecie miejsce w pierwszym sprincie na wyścigu napawa optymizmem. Pokazaliśmy, że mamy mocny zespół. Jestem zadowolony z miejsca na podium. Nie mogę się doczekać kolejnych etapów

– przyznał kolarz z Erytrei dla mediów społecznościowych swojej drużyny.

Czwarty etap z Acqui Terme do Andory pomimo kilku trudności także powinien zakończyć się sprinterskim finiszem. Zobaczymy, czy bohaterowie będą tacy sami, czy zrehabilitują się 6. Olav Kooij, 9. Fernando Gaviria, 12. Kaden Groves, 13. Caleb Ewan czy 14. Phil Bauhaus.

Poprzedni artykułGiro d’Italia 2024: Tadej Pogačar po 3. etapie „Ten atak przypomniał mi moją młodość”
Następny artykułPuchar Polski 2024: Wyniki z Zamościa
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments