fot. Amstel Gold Race

W końcu wchodzimy w etap „ardeńskiego tryptyku” w sezonie 2024. Amstel Gold Race to pierwszy z trzech najważniejszych pagórkowatych kolarskich wyścigów, które poniekąd zamykają wiosenną kampanię klasyków. Na starcie jak zwykle stanie wielu zawodników i zawodniczek głodnych sukcesu, a znając historię ostatnich edycji, czekają na nas emocje do samego końca. Czy Mathieu van der Poel przedłuży swoją passę zwycięstw? Czy ktoś przeciwstawi się dominacji SD Worx – Protime? A może Katarzyna Niewiadoma lub Michał Kwiatkowski znowu dadzą polskim kibicom powody do radości? 

Za nami „Piekło Północy” i cała seria brukowanych wyścigów, od której zręcznie przechodzimy do zmagań w Ardenach. Ironią losu jest fakt, że pierwszy akt tygodnia pełnego ścigania, odbywa się w Niderlandach, które nie do końca nam się kojarzą z belgijskimi wzgórzami. Niech nie zwodzi nas jednak to przeświadczenie, albowiem trasa Amstel Gold Race niewątpliwie zasługuje na uwzględnienie tego wyścigu wśród najważniejszych wiosennych klasyków. 

Pierwsza edycja „piwnego wyścigu” odbyła się w 1966 roku i nieprzerwanie sponsorem tytularnym była holenderska firma Amstel i to właśnie stąd wywodzi się żywa symbolika browaru, w postaci chociażby kufla zimnego piwa dla trzech pierwszych zawodników piastujących swoje miejsce na podium. Inauguracyjna odsłona zawierała również najdłuższą trasę w historii tego klasyka, albowiem kolarze musieli pokonać przeszło 302 kilometry. Ta sztuka udała się raptem 30 zawodnikom z łącznie 120 w stawce. Nie obyło się to jednak bez kontrowersji – wyścig nawet został odwołany na 4 dni przed startem z uwagi na to, że wydarzenie planowano na 30 kwietnia, holenderskie święto narodowe – dzień królowej. Ostatecznie udało się doprowadzić do ścigania, jednak decyzją ministerstwa infrastruktury, Amstel Gold Race już nigdy nie odbyło się w to konkretne święto. 

Holenderski klasyk najwięcej razy wygrywał Jan Raas, który może pochwalić się pięcioma zwycięstwami, jednak polskim kibicom chyba najlepiej kojarzą się sukcesy Michała Kwiatkowskiego – dwa lata temu w 2022 roku Polak o włos pokonał Benoît Cosnefroy, a w edycji z 2015 jako pierwszy przekroczył linię mety w tęczowej koszulce mistrza świata.  

Znacznie skromniejsza jest historia wyścigu kobiet – pierwszą edycję datujemy na 2001 rok, kiedy zwyciężyła Debby Mansveld. Po 2003 roku kobiety czekała długa przerwa od malowniczych terenów Limburgii, bo aż do sezonu 2017. Od tamtego roku klasyk jest regularnym uczestnikiem kalendarza damskiego World Touru  i nie posiada żadnej rekordzistki. Przed szansą na samodzielne usadowienie się na pozycji liderki w zwycięstwach stoją zeszłoroczna triumfatorka Demi Vollering, Katarzyna Niewiadoma oraz Marianne Vos. 

Trasa wyścigu mężczyzn  

Tegoroczna trasa podobnie jak w poprzednich latach obfituje w wiele krótkich, aczkolwiek wymagających podjazdów. Na zawodników czeka 253 kilometry przeprawy. Wyścig wystartuje z Maastricht, aby następnie po około 100 kilometrach wyruszyć na trzy rundy, każda przemierzająca inną trasę, jednak z punktem wspólnym na linii mety, na przedmieściach Valkenburgu, konkretniej przy Berg en Terbijt. Łącznie na peleton czekają 33 podjazdy – nie zabraknie ikonicznego w historii tego klasyku Caubergu (800m; 6,5%), który kolarze będą musieli pokonać dwa razy. Wyścig powinien się rozstrzygnąć na ulokowanych odpowiednio 14 kilometrów przed metą Geulhemmerberg (700 m; 6,6%) oraz 7 kilometrów przed finiszem Bemelerberg (1 km; 4,4%). Istotą trudności Amstel Gold Race jest jednak mnogość tych krótkich podjazdów, które następują po sobie wręcz co chwilę, ale również skomplikowana, kręta trasa, co powoduje, że dobre pozycjonowanie się w peletonie jest obowiązkiem, aby liczyć się w stawce walczącej o końcowe zwycięstwo. 

Trasa wyścigu kobiet 

Wyścig pań jest bliźniaczo podobny do zeszłorocznej trasy. Zawodniczki wystartują z Maastricht i przejadą na drodze 158 kilometrów, wśród których zawiera się 21 podjazdów. W przypadku damskiej edycji Amstel Gold Race organizatorzy przygotowali cztery rundy o długości 18 kilometrów, na których również znajdą się dobrze znane Geulhemmerberg, Bemelerberg oraz Cauberg. Runda finałowa zawiera jedną, małą zmianę – kolarki tuż po pokonaniu Bemelerbergu pojadą wzdłuż wąskiej alei Mathieu van der Poela. Zaraz po tym segmencie do pokonania pozostanie jedynie Cauberg, a po nim czeka nas dwukilometrowy dojazd do mety w Valkenburgu. 

Pogoda 

Peleton raczej nie spotka się w Limburgii z trudnymi warunkami atmosferycznymi. Prognozy pogody przewidują temperatury w okolicach 16 stopni Celsjusza, bez opadów deszczu, choć ze znacznym zachmurzeniem. Wiatr również nie powinien zbyt dużo namieszać, a jego prędkość typuje się na średnio 14km/h. 

Faworyci i faworytki 

Mathieu van der Poel kontra reszta świata 

Wszystkie oczy w niedzielę będą zwrócone na Mathieu van der Poela – mistrz świata przybywa po udanej kampanii brukowanych klasyków, podczas której wygrał E3 Saxo Classic oraz dwa monumenty, Ronde van Vlaanderen oraz Paryż – Roubaix. Wszyscy świetnie pamiętamy jego heroiczne zwycięstwo w 2019 właśnie w Amstel Gold Race po szaleńczej pogoni i zwycięskim sprincie, wiadomo więc, że ten zawodnik zdecydowanie lubi trasę holenderskiego klasyka. Mnogość podjazdów może pozwolić na eksplozywny atak nokautujący resztę stawki, a kto wie, może czeka nas znowu szarża z dalekiej odległości do mety? Alpecin-Deceuninck przywozi ze sobą również Quintena Hermansa, który może świetnie się sprawdzić jako drugi lider, a w odwodzie pozostają utalentowani Axel Laurance i Søren Kragh Andersen 

Do najpoważniejszych rywali mistrza świata z pewnością zalicza się Thomas Pidcock. W 2021 roku Brytyjczyk został pokonany na linii mety przez Wouta van Aerta (choć do dzisiaj trwa debata, czy może jednak to nie on powinien być zwycięzcą tamtego wyścigu), a profil trasy niewątpliwie sprzyja jego umiejętnościom. Co do talentu tego kolarza raczej nie ma wątpliwości, może martwić jedynie jego dyspozycja po kraksie na rekonesansie jazdy indywidualnej na czas na pierwszym etapie Itzulia Basque Country. Niemniej jednak, jeśli ukończenie Paryż-Roubaix w pierwszej dwudziestce jest jakimkolwiek wyznacznikiem jego aktualnej formy, myślę, że trzeba zaliczyć go do grona zawodników, których warto obserwować. Obok niego w barwach INEOS Grenadiers wystartuje również jeden z dwóch Polaków w stawce Michał Kwiatkowski, który jak już wspomniałem, na trasie „piwnego wyścigu” czuje się jak ryba w wodzie. Oprócz nich, brytyjska formacja w swoim składzie zawiera takie nazwiska jak Omar Fraile, Ben Turner czy Connor Swift.  

Wśród kolarzy ewidentnie w dobrej formie znajduje się Juan Ayuso. Hiszpan, choć z ogromnym szczęściem z uwagi na kraksy faworytów, zwyciężył w Itzulia Basque Country i w niedzielę z pewnością marzy o utrzymaniu zwycięskiej passy. W 2022 roku nie udało mu się ukończyć Amstel Gold Race, ale jest on zawodnikiem, któremu oprócz męczących, długich podjazdów, sprzyjają też krótkie wzgórza. UAE Team Emirates nie stawia jednak wszystkiego na jedną kartę – na dobry wynik mogą liczyć João Almeida, Finn Fisher-Black czy Brandon McNulty. Nie możemy również zapominać o Marku Hirschim. Jak widać, ekipa ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich ma wiele możliwości jak rozegrać ten wyścig. 

Przy segmencie faworytów nie sposób nie wspomnieć o Benie Healym. Irlandczyk rok temu zajął w tym klasyku drugą lokatę, czym niejako przedstawił się kibicom kolarstwa. EF Education-EasyPost stanie w szranki w mocnym zestawieniu – Neilson Powless to też zawodnik, który świetnie sobie radzi w klasykach, dobrym wsparciem jest mistrz olimpijski Richard Carapaz, a może kibicom kolarstwa tym razem przedstawi się nie Irlandczyk, a Brytyjczyk, młodziutki Lukas Nerurkar? Ciekawą opcją w składzie jest również Mikkel Honore. 

Przed szansą na poprawienie wyniku sprzed dwóch lat stoi Benoît Cosnefroy. Francuz zwyciężył w Brabanckiej Strzale, więc bez wątpienia celuje w najwyższy stopień podium. Trasa wydaje się idealnie skrojona pod kolarza o jego specyfice, a do pomocy może liczyć na wszechstronnego Doriana Godona. Decathlon AG2R La Mondiale może nie posiada wystarczających argumentów, żeby w pełni skontrolować wyścig, ale zdecydowanie ma w swoim składzie zawodników, którzy będą liczyć się w walce o końcowy triumf. Druga z francuskich drużyn w stawce Groupama – FDJ również ostrzy sobie zęby na triumf. Patrząc po liście startowej, ich głównymi kandydatami do zwycięstwa są Valentin Madouas oraz Romain Grégoire. Obydwaj zawodnicy mogą liczyć na pomoc Quentina Pachera oraz Stefana Künga. 

Niewątpliwie wśród groźnych kolarzy znajduje się Mattias Skjelmose. Drużyna Lidl-Trek zdecydowanie przyjeżdża z ambicjami, o czym świadczą nazwiska, które pojadą w ich barwach – Quinn Simmons wciąż czeka na swój pierwszy, większy sukces w World Tourze, choć większe szanse mają na to drugi zawodnik zeszłorocznej Il Lombardii, Andrea Bagioli czy będący w dobrej formie Toms Skujiņš. 

Po bardzo dobrym występie na Ronde van Vlaanderen na wyróżnienie zasługuje Dylan Teuns. W ekipie Israel – Premier Tech pojedzie kilku, choć wiekowych, to nadal specjalistów od klasyków. Na trasie Amstel Gold Race powalczyć może przede wszystkim Michael Woods, swego czasu radzili sobie tutaj również Simon Clarke oraz Jakob Fuglsang, jednak co do możliwości tych zawodników podchodziłbym z nieco większą rezerwą, w szczególności do Duńczyka. Bardzo ciekawi mnie jak poradzą sobie Corbin Strong oraz Krists Neilands. 

Wśród kolarzy, których poczynania warto śledzić są reprezentanci Lotto Dstny, Maxim Van Gils oraz Andreas Kron. W szczególności pierwszy z wymienionych ma szansę na dobry wynik, albowiem młody Belg dał już o sobie znać w zeszłorocznej ardeńskiej kampanii finiszując w pierwszej dziesiątce Amstel Gold Race i Liège-Bastogne-Liège. Na dobry wynik z pewnością liczą Matteo Jorgenson (Visma – Lease A Bike) oraz jego kolega z drużyny Tiesj Benoot. Ciekawie wyglądają kandydatury Michaela Matthewsa i Mauro Schmida (Team Jayco AlUla), Tobiasa Hallanda Johannessena (Uno-X Mobility) oraz reprezentantów BORA-hansgrohe, Sergio Higuity oraz Maximiliana Schachmanna. Skromnie wyglądają nazwiska na liście startowej zarejestrowane przez Soudal – Quick Step, ale Mauri Vansevenant jest w stanie powalczyć o czołowe lokaty. Nie możemy również skreślać duetu z Bahrain Victorious, albowiem w Amstel Gold Race wystartują Pello Bilbao wraz z Jackiem Haigiem. 

„Piwny wyścig” lubi niespodzianki oraz zaskakujących zwycięzców. O ile wygrana Samuele Battistelli (Astana Qazaqstan Team), Warrena Barguila (Team dsm-firmenich PostNL), Lorenzo Roty (Intermarché – Wanty), Alexandra Kampa (Tudor Pro Cycling Team) czy Alexa Aranburu (Movistar Team) byłaby sporą sensacją i szanse są na to raczej nikłe, o tyle są to zawodnicy, którzy przy odrobinie szczęścia oraz świeżych nogach tego dnia, będą w stanie zameldować się na mecie w czołówce.

Czy ktoś zburzy twierdzę SD Worx? 

Najlepsza z drużyn w kobiecym peletonie i na ten wyścig przyjeżdża w napompowanej gwiazdami obsadzie. Zeszłorocznego zwycięstwa bronić będzie Demi Vollering, choć na triumf zapewne ostrzy sobie zęby również mistrzyni świata i zwyciężczyni Paryż-Roubaix, Lotte Kopecky. Belgijka rok temu przegrała jedynie ze swoją koleżanką z drużyny, więc niewątpliwie chciałaby, aby w tym roku role się odwróciły. Nie jestem do końca przekonany do możliwości Loreny Wiebes na tej trasie, choć nadal jest to nazwisko, które warto śledzić. 

A więc właśnie, jak nie hegemoni to kto? Bardzo bym nam wszystkim życzył, aby po raz drugi ręce w górę na mecie wzniosła Katarzyna Niewiadoma. Polka ma ku temu mocne argumenty, finiszując w Ronde van Vlaanderen na drugiej pozycji oraz kończąc Strade Bianche tuż za podium. Zawodniczka Canyon/ /SRAM Racing w swojej ekipie może liczyć na pomoc Elise Chabbey i Sorayi Paladin. 

W świetnej formie jest Holenderka Shirin van Anrooij, której w barwach Lidl – Trek towarzyszyć będzie zwyciężczyni Brabanckiej Strzały i Ronde van Vlaanderen Elisa Longo Borghini. To właśnie ten duet ograł na finiszu Katarzynę Niewiadomą w belgijskim, brukowanym klasyku i po sukcesie w flandryjskim monumencie chciałyby pewnie wyjechać z Limburgii bogatsze o jedno zwycięstwo w swoim palmares. W szczególności zmotywowana zapewne jest młodsza Van Anrooij, dla której byłoby to drugie zwycięstwo w World Tourze, w dodatku na ojczystej ziemi.  

Nie możemy zapominać o doświadczonych zawodniczkach w postaci Marianne Vos (Visma – Lease A Bike), Ashleigh Moolman (AG Insurance – Soudal Team) czy Mavi García (Liv AlUla Jayco). Każda z nich w swojej karierze finiszowała w “piwnym wyścigu” na wysokich pozycjach, ba, Marianne Vos nawet zdołała go raz wygrać. Doświadczenie na szosie niewątpliwie może utorować drogę do sukcesu dla tych kolarek.  

Warto również zwrócić swoją uwagę w stronę Silvii Persico (UAE Team ADQ), Pfeiffer Georgi (Team dsm – firmenich PostNL) oraz Grace Brown (FDJ – SUEZ). Na dobry wynik liczy zapewne również Alexandra Manly (Liv AlUla Jayco), która zdołała ukończyć Brabancką Strzałę na trzeciej pozycji. 

Transmisja 

Zarówno wyścig mężczyzn, jak i kobiet możemy obejrzeć za pośrednictwem Playera oraz na antenie Eurosportu 1. Transmisja damskiej edycji Amstel Gold Race jest przewidziana od godziny 13:00 do 14:30, zaś zmagania kolarzy możemy obserwować od 14:35 do 17:00. 

Lista startowa wyścigu mężczyzn 

Data powered by FirstCycling.com

Lista startowa wyścigu kobiet

Data powered by FirstCycling.com
 

 

 

Poprzedni artykułLiege-Bastogne-Liege orlików 2024: Joseph Blackmore nie do pokonania
Następny artykułAmstel Gold Race kobiet 2024: Wyścig tymczasowo zneutralizowany
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments