Foto: Getty Images / Decathlon AG2R La Mondiale Team

Po środowym zwycięstwie w Strzale Brabanckiej, Benoît Cosnefroy przystąpi do Amstel Gold Race jako jeden z pretendentów do zajęcia czołowej pozycji. Głównym faworytem do zwycięstwa wciąż pozostaje jednak Mathieu van der Poel. Francuz wierzy, że mistrza świata da się pokonać.

Niemalże od samego początku sezonu Benoît Cosnefroy prezentuje bardzo dobrą dyspozycję. Regularnie plasuje się w czołówkach, a na swoim koncie ma już cztery triumfy. Do tej pory był najlepszy na etapie i w „generalce” Tour des Alpes-Maritimes, a także w Paryż-Camembert i Strzale Brabanckiej. W wyścigu będącym łącznikiem pomiędzy brukowanymi a ardeńskimi klasykami Cosnefroy jechał aktywnie i ostatecznie okazał się najszybszy z kilkuosobowej grupy.

Było to jego pierwsze zwycięstwo w Strzale Brabanckiej – wcześniej stawał na niższych stopniach podium aż trzykrotnie. Teraz Francuz skupia się na Amstel Gold Race, z którym również ma rachunki do wyrównania.

Polscy kibice mogą w szczególności pamiętać przedostatnią edycję „piwnego wyścigu”, gdzie kolarz Decathlon AG2R La Mondiale o włos (dosłownie) uległ Michałowi Kwiatkowskiemu. Biorąc pod uwagę jego charakterystykę oraz bardzo dobrą dyspozycję, Benoît Cosnefroy będzie jednym z pretendentów do zajęcia czołowej pozycji.

W obecnej sytuacji nikt nie odważyłby się jednak nazwać go faworytem niedzielnych zmagań. Na starcie ma stanąć bowiem Mathieu van der Poel, który zdominował tegoroczne brukowane klasyki, wygrywając w E3 Saxo Classic, Ronde van Vlaanderen i Paryż-Roubaix. W dwóch startach w Amstel Gold Race, aktualny mistrz świata zajmował pierwsze i czwarte miejsce. Po zwycięstwo sięgnął w 2019, przechodząc do historii po niezwykłym, kilkusetmetrowym finiszu.

Mimo że Holender z Alpecin-Deceuninck wydaje się murowanym faworytem do wygranej, Benoît Cosnefroy tanio skóry nie sprzeda.

– Mathieu van der Poel nie będzie miał podanego zwycięstwa na tacy. Nie można porównywać Amstel Gold Race do płaskiego Paryż-Roubaix. Miał bardzo mocną drużynę, która wykonała dużą część pracy. Jego ekipa okroiła peleton do 30 kolarzy. Później łatwiej było mu zaatakować

– mówił Francuz w rozmowie z Het Nieuwsblad.

– Amstel Gold Race to wyścig, który zdecydowanie ciężej kontrolować. Trudniej jest zrobić duże różnice, chociaż w ubiegłym roku Tadejowi Pogačarowi się to udało. Nigdy nie wiesz, jak będzie z takimi zawodnikami. Ja zdołałem już przekonać samego siebie, że jest to możliwe (pokonanie Van der Poela)

– przyznał Benoît Cosnefroy, dodając, że oczy wszystkich będą zwrócone na mistrza świata, co może zadziałać na korzyść innych zawodników.

Tegoroczna edycja Amstel Gold Race odbędzie się w najbliższą niedzielę, 14 kwietnia.

Poprzedni artykułAlexis Vuillermoz kończy karierę. Można go pamiętać z triumfu na Mûr de Bretagne
Następny artykułIl Giro d’Abruzzo 2024: Pavel Sivakov z etapem, Alexey Lutsenko z „generalką”
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments