fot. Alpecin-Deceuninck / Photonews

86. edycja Gandawa-Wevelgem nie tylko zakończyła się zwycięstwem Madsa Pedersena, ale i pokazała, że da się pokonać w walce ramię w ramię kolarzy Alpecin-Deceuninck. Duńczyk ograł w dwójkowym finiszu Mathieu van der Poela, a w finiszu z peletonu za ich plecami Jordi Meeus okazał się być lepszym od Jaspera Philipsena. Jak to podsumowują kolarze belgijskiej formacji?

Mathieu van der Poel to jeden z tych kolarzy, których w dobrej formie niezwykle ciężko pokonać. Mistrz świata w północnych klasykach ma wszystko, czego potrzeba do wygrywania – technikę, szybkość, dynamikę, a przy tym niesamowitą moc na podjazdach. Jego wczorajsza przegrana w Gandawa-Wevelgem mogła zatem niektórych nieco zaskoczyć, acz trzeba przyznać, że zarówno Mads Pedersen, jak i cały Lidl-Trek wykorzystali słabe punkty rywali w niemal idealny sposób.

Naprawdę bardzo dzisiaj cierpiałem. Za drugim razem na Kemmelbergu prawie nie wytrzymałem z Madsem, a za ostatnim razem próbowałem po prostu utrzymać kierownicę. Wygrał najsilniejszy. Zrobiłem co mogłem. Pytacie czy nie powinienem poczekać na grupę z Jasperem. Jako mistrz świata nie chcesz odpuszczać, a czas pokazał, że Jasper nie wygrał sprintu. Zawsze łatwo jest mówić na mecie. Musiałem powalczyć, spróbować. Warunki dziś były dość wyniszczające. Czułem w nogach piątkowy wyścig, ale Mads też tam jechał, więc to nie jest żadna wymówka. Tutaj zwyciężył najsilniejszy. Na pewno nie miałem takich nóg jak w piątek. Wolałbym wygrać, ale był ktoś silniejszy

— opowiadał przed kamerami na mecie Mathieu van der Poel.

Dziennikarze oczekujący na kolarzy w mixed zone złapali także Jaspera Philipsena. Numer 1 światowego sprintu w Gandawa-Wevelgem zajął 4. miejsce, albowiem przegrał nie tylko z uciekającą dwójką, ale i Jordim Meeusem (BORA-hansgrohe), który okazał się być lepszym na ulicach Wevelgem.

Nie sądzę bym wygrał będąc na miejscu Mathieu. Mads Pedersen to bardzo silny kolarz. Mając go na czele, wiesz, że nie będzie łatwo wygrać. Kiedy odjechali byłem trochę zaskoczony, ale dla nas nie była to zła sytuacja. Mathieu walczył z przodu, my zaś w peletonie mogliśmy spokojnie czekać na finisz. Liczyłem na 3. miejsce, ale Jordi okazał się być szybszy

— powiedział Jasper Philipsen.

Mistrz świata ma teraz w kalendarzu Ronde van Vlaanderen, Paryż-Roubaix, Amstel Gold Race i Liège-Bastogne-Liège. Jego belgijski kolega z Alpecin-Deceuninck stanie u jego boku w 3 pierwszych z tych wyścigów, ale jeszcze wcześniej ma się sprawdzić w Dwars door Vlaanderen, a przynajmniej tak wyglądają wstępne kalendarze startowe gwiazd tej ekipy.

Poprzedni artykułUdany weekend polskich kolarzy. W czołówkach m.in. Prokopyszyn, Goszczurny i Kocur
Następny artykułBurzliwa wymiana zdań między Dariuszem Banaszkiem a Patrykiem Stoszem
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments