Podczas 2. etapu 103. Volta a Cataluyna Tadej Pogačar uciekł rywalom nie tylko na finałowym podjeździe. Już wcześniej Słoweniec świetnie bawił się na trasie napędzając niemałego stracha swoim rywalom. 25-latek podczas pierwszej godziny jazdy odjechał od peletonu, a następnie schował się w krzakach.
Niedługo po starcie, jeszcze przed startem transmisji telewizyjnej, do sieci trafiło zdjęcie Tadeja Pogačara, który w towarzystwie Domena Novaka kręci gdzieś poza peletonem. Pojawiły się różne przypuszczenia na temat tego co Słoweniec wymyślił tym razem, ale on sam rozbrajająco opowiedział o tym po etapie.
Not a single day without "interesting" UAE tactics. 🤷 Today, Pogacar and his teammate Novak attacked from the peloton behind the breakaway and stayed away for a few kms before dropping back. Probably Pogi was bored…😴 #VoltaCatalunya103 pic.twitter.com/m42HMIagwV
— Mihai Simion (@faustocoppi60) March 19, 2024
Nikt nie chciał atakować, Israel-Premier Tech niewykonywał żadnej większej pracy, więc postanowiliśmy wykonać ją sami. Przyspieszyliśmy z Domenem, a nikt nie zareagował. Nagle pojawiła się luka i postanowiliśmy kontynuować. Niedługo później, mając około minutę przewagi, postanowiliśmy zatrzymać się na toaletę. Potem ukryliśmy się w krzakach. Peleton nie wiedział, gdzie jesteśmy, haha. To tylko odrobina zabawy
— rozbrajająco przyznawał Tadej Pogačar.
To nie była jedyna tego typu akcja Słoweńca na trasie 2. etapu 103. Volta a Cataluyna. 25-latek był wyraźnie znudzony niskim tempem i ponownie oderwał się od peletonu na niespełna 40 kilometrów przed metą, kiedy to zaczął samotnie zjeżdżać z Coll de Coubet. Gdy po chwili dołączyło do niego 3 kolegów z ekipy rywalom musiało się zrobić gorąco.
Pogi breaking away from the field on the descent. Does he want to take a 💩 again? #VoltaCatalunya103 pic.twitter.com/BlcnfJYEdH
— Mihai Simion (@faustocoppi60) March 19, 2024
Just Pogi having fun while the peloton is trying to catch him. #VoltaCatalunya103 pic.twitter.com/eLukswqSvH
— Mihai Simion (@faustocoppi60) March 19, 2024
Zaczęliśmy od bardzo ładnej pogody, było jak lato. Potem zobaczyliśmy nadciągające chmury. Niestety, na przedostatnim podjeździe zaczęło padać. Warunki pogodowe były bardzo trudne, trzeba było pilnować ciepłoty organizmu. Podczas zjazdu z przedostatniego podjazdu czułem się komfortowo, więc po prostu jechałem własnym tempem. To nie było nic specjalnego. Trudny był bowiem tak naprawdę dopiero końcowy podjazd, jechaliśmy na dużej wysokości. Poczuliśmy to. Tym bardziej jestem bardzo zadowolony z tego zwycięstwa
— zakończył Tadej Pogačar cytowany przez WielerFlits.
Dziś na kolarzy czeka kolejny górski etap w ramach 103. Volta a Cataluyna. Na trasie znalazły się 3 górskie premie, a metę ulokowano na bardzo ciężkim Port Ainé (18,4 km; 6,7%). Słoweniec staje zatem przed kolejną szansą na zwycięstwo. Wszystko o katalońskiej etapówce znajdą Państwo w naszej obszernej zapowiedzi tego wyścigu.
on jest beściak
Za dużo pajacerki. Więcej pokory.
Jak zwykłe komentarz eksperta. Chyba dobrze że ma radość z jazdy i to jeszcze na najwyższy poziomie.
cytując klasyka…chłopakom przydałoby się trochę luzu w tym nudnym jak p….. mieście.
@ Alek ale przed kim on niby ma mieć tą pokorę? xD przed tymi leszczami? Tylko na TdF będzie ciekawie z Vinegardem
Wiadomo, że poważnych rywali w poważnej formie będzie miał na TdF (nawet na giro o to ciężko), co nie zmienia faktu, że każdy zwycięzca powinien mieć minimum pokory i szacunku do rywali.
Scenariusz na tdf widzę, jak w 2 ostatnich latach – UAE się wystrzeli na pierwszych 2-3 etapach, a potem z czapy na jakimś górzystym etapie Pogacar zostanie. Już po San Remo widać, że w kwestii strategii niewiele się uczą.