fot. twitter Jumbo-Visma

Na papierze to ten łatwiejszy i mniej prestiżowy z wyścigów Weekendu Otwarcia, ale perspektywa ta szybko umyka samym kolarzom, których wchłonęła już atmosfera pierwszych północnych klasyków. Z myślą o tej rozgrywce niektórzy sprinterzy oszczędzali wczoraj nogę, ale jest też spora część stawki, która zażąda od ekipy Visma | Lease a Bike zaciętej dogrywki. Na trasie rozgrywanej w tę niedzielę 76. edycji Kuurne-Bruksela-Kuurne, ambicje Arnauda Demare’a, Jaspera Philipsena, Jonathana Milana, Biniama Girmaya i Alexandra Kristoffa skrzyżują się z dopiero rozbudzonym zapałem Wouta van Aerta, Christophe’a Laporte’a, Kaspera Asgreena, Tima Wellensa, Nilsa Politta i Mateja Mohoriča.

Kuurne-Bruksela-Kuurne może nie dorównywać prestiżem większości klasyków rozgrywanych w ramach kampanii na północnych brukach, ale przez lata wyścig stanowił bardzo ważny punkt kalendarza dla sprinterów szukających sukcesów wczesną wiosną. Stwierdzenie, że już tak nie jest, byłoby grubą przesadą, ale znacznie mniejsze niż kiedyś roszady w składach pomiędzy sobotą a niedzielą dość jednoznacznie wskazują na pewną zmianę podejścia. Dziś jest to impreza dla tych z szybkich kolarzy, którzy czują się jednocześnie specjalistami od wyścigów jednodniowych i nie boją się rywalizować również na bardziej wymagającej trasie Omloop Het Nieuwsblad.

Po wypadnięciu z trasy Kuurne-Bruksela-Kuurne podjazdu pod Oude Kwaremont mogło się wydawać, że wyścig ponownie stanie się bardziej konserwatywny, a na jego listę startową powróci więcej pełnokrwistych sprinterów i ich pociągów rozprowadzających. Część z nich już na dobre zadomowiła się jednak w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a nowa końcówka z mniej znanymi podjazdami wykazała potencjał do generowania bardzo interesujących, a przy tym skutecznych akcji.

Trasa

Trasa 76. edycji wyścigu Kuurne-Bruksela-Kuurne jest kilka kilometrów dłuższa od ubiegłorocznego wariantu, ale przeszkód w pierwszej części trasy pod kątem jakościowym nieco jej ubyło, co przekłada się na konieczne do pokonania 196,4 kilometra i 1808 metrów przewyższenia.

Jako miejsce startu podawane jest w tym roku Kortrijk, co warto odnotować, po wyjeździe z którego peleton przemieszczać się będzie na południowy wschód. W ramach otwierających rywalizację 50. kilometrów uczestnicy wyścigu pokonają aż trzy podjazdy, jednak luźno rozmieszczone na trasie, powinny pozostać one bez wpływu na jej ostateczny wynik. Będą to Tiegemberg (1400 m; 4%), wybrukowany Volkegemberg (1,0 km, śr. 4,8%) i Lepelstraat (2,2 km, śr. 3,0%).

Po nich rozpoczyna się najbardziej wymagający, a przy tym charakterystyczny dla północnych klasyków odcinek trasy, w ramach którego uczestnicy wyścigu kolejno wspinać się będą na trzy sekwencje podjazdów: najpierw Bossenaarstraat (1300 m; 4,3%), Berg Ten Houte (1100 m; 6,2%) i La Houppe (1880 m; 4,8%), następnie Hameau des Papins (1200 m; 6,6%), Le Bourliquet (1300 m; 6,8%) i Mont Saint Laurent (1200 m; 7,8%), a na końcu potencjalnie decydujące Kruisberg (1875 m; 4,8%), Hotond (2700 m; 3,1%), Côte de Trieu (1260 m; 7%) i Kluisberg (1100 m; 6,3%).

Finałowe 60 kilometrów wyścigu to już powrót do Kuurne, który okrasza jedynie przejazd zlokalizowanym w połowie tego dystansu brukowanym odcinkiem Beerboostraat. Nieskomplikowany technicznie finisz poprzedza 12,5-kilometrowa runda poprowadzona ulicami Kuurne i Kortrijk, która podobnie jak przed rokiem, pokonana zostanie przez zawodników jeden raz.

Pogoda

Pogoda w znacznym stopniu determinuje przebieg dedykowanych sprinterom klasyków, które dużo częściej padają ich łupem w słoneczne dni.

Prognoza na tę niedzielę jest bardzo zbliżona do sobotniej, co oznacza kolejną porcję pejzaży ze stalowym niebem w tle, temperaturę powietrza do 8 stopni Celsjusza, południowo-wschodni wiatr o sile do 20-22 km/h i niskie szanse pojawienia się opadów.

Na papierze jest to aura, która nie przechyla szali ku żadnemu konkretnemu scenariuszowi. Warto zwrócić jednak uwagę, że na odcinkach trasy sprzyjających akcjom ofensywnym, wiatr będzie dmuchał kolarzom od boku lub w plecy.

Faworyci

Wyścig Kuurne-Bruksela-Kuurne to klasyczne przeciąganie liny pomiędzy sprinterami i lepiej wspinającymi się zawodnikami, ale jego tegoroczna edycja to tak zwany wariant z jokerem. Nawet 80 procent Wouta van Aerta jest bowiem w stanie zwyciężyć w tej imprezie niezależnie od scenariusza, według którego potoczą się jej losy.

Wypada wobec tego rozpocząć wyliczankę od kontynuującej swój zwycięski pochód Team Visma | Lease a Bike, która przystąpi do niedzielnej rywalizacji z jedną zmianą w składzie: Edoardo Affiniego zastępuje młody Per Strand Hagenes. Główną postacią tej ekipy ponownie będzie Wout van Aert – tym razem również dlatego, że jest spośród swoich współpracowników najszybszy – a jego ewentualne zwycięstwo będzie się wiązać z mniejszym wydatkiem energetycznym, niż miało to miejsce w przypadku Omloop Het Nieuwsblad. Drugą opcją na wiele różnych scenariuszy jest Christophe Laporte, ale nie można z góry przekreślać szans Matteo Jorgensona, Dylana van Baarle, Jana Tratnika czy Tiejsa Benoota. W ubiegłym roku zwyciężył ten ostatni, chociaż w równym pojedynku sprinterskim z Nathanem Van Hooydonckiem i Matejem Mohoričem na papierze nie miał szans.

Spośród sprinterów, którzy gotowi będą podążać za akcjami ofensywnymi w środkowej części trasy, w niedzielnym wyścigu zobaczymy Jaspera Philipsena (Alpecin-Deceuninck), Biniama Girmaya (Intermarche-Wanty), Jonathana Milana (Lidl-Trek), Axela Zingle (Cofidis) i Ivana Garcię Cortinę (Movistar), podczas gdy na bardziej konserwatywny wyścig liczyć będą Arnaud Demare (Arkea-B&B Hotels), Jordi Meeus (Bora-hansgrohe), Gerben Thijssen (Intermarche-Wanty) czy Alexander Kristoff (Uno-X Mobility).

Nie liście startowej 76. edycji Kuurne-Bruksela-Kuurne nie zabraknie też kolarzy, którzy już wczoraj błysnęli formą, a dziś będą chcieli pójść za ciosem. Są to między innymi Kasper Asgreen (Soudal-Quick Step), Toms Skujiņš (Lidl-Trek), Oliver Naesen (Decathlon AG2R La Mondiale), Matej Mohorič (Bahrain-Victorious), Mike Teunissen (Intermarche-Wanty), Tim Wellens, Nils Politt (UAE Team Emirates), Ben Turner (INEOS Grenadiers), Oier Lazkano (Movistar), Matteo Trentin (Tudor Pro Cycling) i Riley Pickrell (Israel-Premier Tech).

Dodatkowo, warto zwrócić uwagę na kilku młodych zawodników, którym nieco przyjaźniejsza trasa niedzielnego wyścigu może znacznie ułatwić stawianie pierwszych kroków na brukach. Do tej grupy należą Luke Lamperti (Soudal-Quick Step), Laurence Pithie (Groupama-FDJ), Pierre Gautherat (Decathlon AG2R La Mondiale), Alberto Bruttomesso (Bahrain-Victorious) i wspomniany już Per Strand Hagenes (Team Visma | Lease a Bike).

Transmisja TV

Wyścig Kuurne-Bruksela-Kuurne 2024 rozegrany zostanie w niedzielę, 25 lutego.

Relację na żywo z wyścigów będzie można śledzić na antenie stacji Eurosport i w Playerze od godz. 14.25.

Poprzedni artykułPoznaliśmy kalendarze Mathieu van der Poela i innych gwiazd Alpecin-Deceuninck
Następny artykuł„To już jest koniec”. Dziś ostatni wyścig przełajowy sezonu
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments