fot. kadr z transmisji udostępniony przez Intermarché-Wanty

39. edycja Clasica de Almeria zakończyła się zwycięstwem Olava Kooija, który o błysk szprychy pokonał Matteo Moschettiego. Za ich plecami doszło jednak do dość poważnie wyglądającej kraksy, w wyniku której na jezdni znalazł się m.in. Manuel Peñalver. Hiszpan leżał na jezdni bez pomocy, którą udzielił mu dopiero jeden z „rywali” – Adrien Petit z Intermarché – Wanty.

Kraksy na finiszach niejako wpisane są w ryzyko zawodowe sprinterów i bardzo mocno przekonał się o tym Manuel Peñalver. Kolarz Team Polti Kometa mocno uderzył w barierki tuż przed metą Clasica de Almeria i długo leżał na asfalcie zwijając się z bólu. Między poszkodowanymi przejeżdżali kolejni kolarze, slalomem minął ich także wóz dyrektora wyścigu, aż wreszcie pięknym gestem wykazał się Adrien Petit – Francuz z Intermarché – Wanty zamiast przeciąć metę zatrzymał się przy Hiszpanie i sprawdził jego stan.

Po kilku godzinach włoski zespół wystosował podziękowania w mediach społecznościowych, a także podzielił się bardzo dobrymi wiadomościami – Manuel Peñalver nie doznał w tej kraksie żadnych złamań.

Po badaniach medycznych zespół może potwierdzić, że nasz kolarz nie doznał żadnego złamania i ma jedynie otarcia, które nie będą miały wpływu na jego udział w kolejnych wyścigach

— napisano na Twitterze Team Polti Kometa.

Poprzedni artykułClásica Jaén 2024: Oier Lazkano na solo, pechowy „Kwiato” siódmy
Następny artykułX²O Badkamers Trofee 2023/24: Fem van Empel i Niels Vandeputte najlepsi w Lille
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Hubert
Hubert

Błysk szprychy i błysk szprychy….

Albert
Albert

Oglądałem to. Coś długo leżał po tym upadku. Służby medyczne/porządkowe powinny się nim szybciej zająć.

Salazar
Salazar

Tu mi się przypomina przypowieść o dobrym samarytaninie: Ci najbardziej zobowiązani „z urzędu” przeszli obojętnie: dyrektorzy sportowi, inni kolarze itp. A ludzkim sercem wykazał się ten, który z obowiązku powinien gnać do mety. Brawo dla Adriena Petit, szacunek.

W ogóle takie wiadomości „około-wyścigowe” robią fajny koloryt dla tej dyscypliny. Każdy notuje sekundy, miejsca, moc na kilogram masy, a takie zdarzenia pięknych przejawów człowieczeństwa są nieraz niezauważane. Brawo więc dla Panów redaktorów za wychodzenie poza ramy „standardowych obowiązków” i wrażliwość na rzeczy piękne.