fot: Sprint Cycling/Astana Qazaqstan Team

Cztery dni musiał czekać Mark Cavendish na pierwsze tegoroczne zwycięstwo. Brytyjczyk odniósł je na trasie Tour Colombia.

Czwarty etap Tour Colombia był drugą i ostatnią szansą dla sprinterów. Na 182-kilometrowej trasie znalazło się co prawda miejsce dla kilku podjazdów (najtrudniejszy – Alto Quemada miał blisko 5 km i 5,5% śr. nachylenia), jednak wszystkie ulokowane były w pierwszej części trasy. To oznaczało, że na mecie można było się spodziewać harców Fernando Gavirii, Marka Cavendisha i spółki.

AltimetriaEtapa4

Te rzeczywiście nastąpiły, jednak najpierw głównymi bohaterami etapu byli uciekinierzy – Brayan Sánchez (Team Medellín-EPM), Efrén Santos (Canel’s – Java), Franklin Joel Revelo (Team Saitel), Carlos Andrés Parra (Team Saitel), Kevin Castillo (Team Sistecredito), Danny Osorio (Orgullo Paisa), Juan Diego Alba (Reprezentacja Kolumbii), Byron Guamá (Reprezentacja Ekwadoru) i Wilson Haro (Reprezentacja Ekwadoru). To właśnie oni animowali ściganie przez około 100 kilometrów, aż zostali dogonieni przez Nu Colombia pracującą na rzecz lidera – Rodrigo Contrerasa.

Kolejne kilometry stały pod znakiem pracy kolarzy Bingoal i Corratec próbujących przerzedzić peleton i zgubić Cavendisha i Gavirię, a także ataków pojedynczych zawodników nie wierzących w swą szybkość, jednak wszystko i tak zakończyło się finiszem z dużej grupy. Zgodnie z przewidywaniami, w końcówce najbardziej widoczny był pociąg Astany. Tym razem rozprowadzenie przyniosło efekt. Choć przez moment mogło wydawać się, że Cavendish wyszedł Ceesowi Bolowi nieco zbyt późno, to ostatecznie udało mu się wyprzedzić Fernando Gavirię o błysk szprychy i sięgnąć po pierwsze w tym sezonie zwycięstwo.

Poprzedni artykułTygodniówka #29 | Czy kolarstwo potrzebuje zmian? [podcast]
Następny artykułPrestiżowy finał – zapowiedź Telenet Superprestige w Middelkerke 2024
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Salazar
Salazar

Huraaaaa, Cav wygrał. Wierzyłem w niego i pisałem na TdF, że jeszcze się nie podda.
I proszę, taka piękna wiadomość.
To też nie jest byle jakie zwycięstwo, bo jeśli dobrze pamiętam wskakuje na 2 miejsce z ilością zwycięstw w wyścigach, ma ich 163 (a 276 Merckx)

Salazar
Salazar

Inna sprawa: Tour Columbia pokazują relację na ichniejszych kanałach youtube, ale w każdym z nich pokazują ludzi przy trasie, jakieś migawki, ujęcia nie wiadomo skąd. Ciężko się to ogląda. Nawet powyżej finisz pokazany z przodu mało co pokazuje. Na niektórych zdjęciach z boku widać jak Cav niesłychanie mocno wyrzucił rower do przodu, jakby obawiał się, że znów może nie wygrać „o włos”. Tym razem było Ok, wygrał o półtora koła z Gavirą.
A ktoś może ma link na sensowny stream z tego wyścigu?