fot. UAE Team ADQ / Sprint Cycling Agency

W sezonie 2024 wracamy z naszym redakcyjnym plebiscytem na „kolarza miesiąca”. Już w jego pierwszej odsłonie musieliśmy jednak zmodyfikować nazwę na „kolarkę miesiąca”, bowiem zwyciężczynią została Dominika Włodarczyk! Polka z UAE Team ADQ świetnie zaprezentowała się w australijskiej kampanii wyścigów, zajmując drugie miejsce Deakin University Women’s Road Race i piątą pozycję w Tour Down Under.

Po ponad dwumiesięcznej przerwie wróciła długo wyczekiwana rywalizacja na szosie. Oglądając pierwsze wyścigi w tym sezonie przede wszystkim można było zazdrościć kolarzom i kolarkom ekspozycji na słońce. Tego nie brakowało zarówno w Australii, jak i w Hiszpanii, gdzie rozegrano większość styczniowych imprez. To właśnie najlepsi zawodnicy i zawodniczki tych wyścigów odgrywali główne role w pierwszej odsłonie naszego redakcyjnego plebiscytu w 2024 roku. Poniżej zamieszczamy nasze wybory i uzasadnienia, jednocześnie zapraszając Was do dyskusji i podzielenia się swoimi typami w komentarzach!

Aleksandra Górska

1. Sam Welsford
2. Stephen Williams
3. Dominika Włodarczyk

Pierwszy miesiąc tegorocznego sezonu to z jednej strony pojedyncze błyskotliwe zwycięstwa, z drugiej natomiast powtarzalne, ale najczęściej pozbawione efektu wow występy. Jedno z drugim udało się połączyć Samowi Welsfordowi, który w barwach nowej ekipy (BORA-hansgrohe) odniósł w domowym Santos Tour Down Under aż trzy etapowe zwycięstwa, pokonując przy tym między innymi faworyzowanego Caleba Ewana. Zaprezentowana przez 28-latka dyspozycja, szczególnie na tle okoliczności, była w moim odczuciu wystarczająca, aby nazwać go kolarzem stycznia 2024.

Zakulisowa batalia o mało satysfakcjonujące (w kolarstwie szosowym) 2. miejsce była bardzo zacięta, a w grze do końca liczyli się między innymi Isaac del Toro (UAE Team Emirates), Brandon McNulty (UAE Team Emirates), Pelayo Sanchez (Movistar) i Aleksandr Vlasov (BORA-hansgrohe). Ostatecznie padło na późno dojrzewającego Stephena Williamsa (Israel-Premier Tech) i życiową formę, jaką 27-letni Brytyjczyk pokazał na szosach Australii Południowej.

Najniższy stopień podium przypadł Dominice Włodarczyk (UAE Team ADQ), która świetnie zaaklimatyzowała się w nowej drużynie i bardzo niewiele zabrakło, aby swoje 23. urodziny świętowała triumfem w wyścigu rangi WWT. Podczas gdy pozycja Polaków w erze po Bodnarze, Kwiatkowskim i Majce najprawdopodobniej stanie się w elicie mężczyzn marginalna, nasze rodaczki z pewnością odgrywać będą coraz istotniejszą rolę w kobiecym peletonie.

Jakub Jarosz

1. Dominika Włodarczyk
2. Sam Welsford (& Danny van Poppel)
3. Laurence Pithie

Czym są tego typu plebiscyty? Właśnie od takiego pytania zacząłem wybieranie mojego top3 stycznia. Szukając obiektywizmu musiałbym spojrzeć na rankingi, ale szybko zastanowiłem się nad tym jak porównać górala i sprintera oraz jak zestawić kobiecy peleton z męskim. To szybko wyłoniło drugie kryterium – obok tego sportowego pojawiła się także kwestia tego jak dobrze bawiłem się przed telewizorem oglądając wyczyny danego zawodnika bądź zawodniczki.

Numer 1 wobec tego mógł być tylko jeden – Dominika Włodarczyk. Nie chcę tu pompować balonika – 23-latka liderką Women’s World Tour będzie prawdopodobnie gdzieś do Strade Bianche, a finalnie spadnie w tym zestawieniu gdzieś do trzeciej czy czwartej dziesiątki. Pierwsze starty Dominiki na najwyższym poziomie pokazały jednak jedno – ona przyniesie nam sporo emocji, potrafi walczyć, a i zespół z pewnością jej zaufał. Przy tym wszystkim potencjał Polki jest na tyle duży, że ta jeszcze niejednokrotnie ucieszy nas swoją postawą, a ja będę mógł pokrzykiwać w stronę telewizora. Czyż nie o takie emocje chodzi w kibicowaniu?

Za plecami Dominiki umieściłem Sama Welsforda, choć właściwie trzeba by wyróżnić cały pociąg BORA-hansgrohe, a przede wszystkim Danny’ego van Poppela. Australijski sprinter dał Holendrowi to, czego nie miał Sam Bennett – umiejętność wykorzystania rozprowadzenia i fantastyczne przyspieszenie. Ten duet zawojuje w tym roku płaskie końcówki!

O 3. miejsce w mojej głowie biło się wielu kolarzy – Stephen Williams, Oscar Onley, genialny Isaac del Toro, Jhonatan Narváez, Lennert Van Eetvelt czy Aleksandr Vlasov. Finalnie jednak pokierowałem się sercem – najwięcej emocji dał mi 21-letni Laurence Pithie, który najpierw imponująco atakował na Mount Lofty, a kilka dni później wygrał wyścig Cadela Evansa. Młody Nowozelandczyk może pięknie się rozwinąć w barwach Groupamy-FDJ.

Kamil Karczmarek

1. Dominika Włodarczyk
2. Stephen Williams
3. Isaac del Toro

Sezon się dopiero rozkręca. Dopiero pierwsze wyścigi za nami, więc ten ranking to raczej podsumowanie australijskiej części roku.

3. miejsce dla 20-latka z Meksyku, ponieważ potwierdził swój talent i pokazał, że możemy obserwować początek wspaniałej kariery. Pierwszy wyścig na tym poziomie w UAE Team Emirates i 3. miejsce w Down Under Classic. Drugi wyścig – etapówka Tour Down Under i też 3. miejsce. Skromne zestawienie kolarza miesiąca – również 3. miejsce. Z życzeniami zwycięstw w przyszłości.

2. miejsce dla zwycięzcy wspomnianego wyścigu etapowego w Australii. Stephen Williams w Tour Down Under odniósł jeden z największych, a największy jeśli chodzi o klasyfikację generalną sukces. I za to zostaje wyróżniony.

1. miejsce dla polskiej gwiazdy kolarstwa w styczniu. Dominika Włodarczyk na koniec miesiąca była liderką światowego rankingu UCI Women’s World Tour. Nowy zespół – UAE Team ADQ chciał sprawdzić możliwości utalentowanej Polki i się nie zawiódł. Na Tour Down Under 5. pozycja oraz 2. miejsce w klasyku Deakin University Elite – obie imprezy Women’s World Tour. Pierwsze miejsce nie mogło być inne.

Bartek Kozyra

1. Dominika Włodarczyk
2. Sam Welsford
3. Paul Magnier

Początki bywają trudne? Niekiedy tak. Kolarze, ale też inni sportowcy niekiedy potrzebują więcej czasu, by przystosować się do nowej sytuacji i zaaklimatyzować w nowym środowisku. Dla Dominiki Włodarczyk początek przygody z UAE też mógłby nie być łatwy – nowa jakość konkurentek, a do tego zmiana środowiska na takie, w którym jest jedną z dwóch Polek (a wcześniej ścigała się w polskim MAT Atomie) – to wszystko mogłoby być dla niej bardzo trudne, a tymczasem ona rozpoczęła sezon w najlepszy sposób z możliwych.

Wprawdzie jeszcze nie wygrywa, ale przecież piąte i drugie miejsce w wyścigach rangi World Tour to już jest duży wyczyn. Na tyle duży, że zapewnił jej koszulkę liderki całego cyklu. Czy utrzyma go do końca sezonu? Pewnie będzie o to trudno, ale możemy liczyć na to, że tak dobry start pomoże jej w wywalczeniu wysokiego miejsca w hierarchii żeńskiego UAE Team.

Mimo tego, że atomowy początek Dominiki Włodarczyk w nowej ekipie może imponować, to Polka nie jest jedyna. Każdy członek (i członkini!) wybranej przeze mnie trójki zmienił przed tym sezonem ekipę. Welsforda również to dotyczy, choć akurat on nie doświadczył żadnego przeskoku, a jedynie przeniósł się z jednej ekipy worldtourowej do drugiej. Jego zadanie powinno być zatem najprostsze i faktycznie podczas Tour Down Under pokonywał rywali z dziecięcą łatwością.

Owszem, duża w tym rola Danny’ego van Poppela i reszty pociągu BORA-hansgrohe, ale przypadek Sama Bennetta pokazuje, że dobre rozprowadzenie to nie wszystko. Poza tym, nawet gdy na jednym z etapów pociąg nieco się rozregulował i Welsford musiał finiszować sam, poradził sobie doskonale. Oczywiście można sobie zadawać pytanie, czy równie dobrze pójdzie mu w starciach z Jasperem Philipsenem, Timem Merlierem czy Olavem Kooijem, ale żaden z wymienionych sprinterów w styczniu nie przejechał choćby jednego pełnego wyścigu, więc ten miesiąc musiał należeć do niego.

W moim zestawieniu brakuje Stephena Williamsa i Laurence’a Pithiego, a więc zwycięzcy dwóch jedynych rozgrywanych do tej pory wyścigów zaliczanych do World Touru. Gdyby nasz plebiscyt zatytułowany był „Najlepszy kolarz miesiąca”, zapewne znaleźliby się w nim obaj, ale skoro przymiotnika „najlepszy” tutaj brakuje, to uznałem, że mogę sobie pozwolić na nieco więcej swobody i skupić się na kolarzach, którzy po prostu zrobili na mnie największe wrażenie.

A wrażenie Paul Magnier zrobił na mnie naprawdę duże, choć nie aż takie jak Welsford i Włodarczyk. Gdy Soudal – Quick Step ogłaszał pozyskanie jego i Luke’a Lampertiego z brytyjskiego Trinity Racing, wyniki wskazywały na to, że to ten drugi będzie zdecydowanie ważniejszą postacią. Tymczasem Magnier pracą na obozach treningowych pokazał, że zasługuje na szansę, a następnie wykorzystał ją wygrywając swój pierwszy wyścig w barwach Soudal – Quick Step. I choć zapewne wciąż czeka go kilka startów, podczas których będzie musiał pomagać innym (jak w Trofeo Palma Lampertiemu), to swoim kapitalnym debiutem pokazał, że warto na niego stawiać.

Kacper Krawczyk

1. Dominika Włodarczyk
2. Sam Welsford
3. Biniam Girmay

Na styczeń popatrzyłem z perspektywy polskiej, więc wybór kolarza kolarki miesiąca mógł być tylko jeden – Dominika Włodarczyk. Polska zawodniczka UAE Team ADQ przebojem wdarła się do kobiecego World Touru, już w pierwszych startach pokazując, że należy do światowej czołówki. Najpierw zachwyciła nas waleczną jazdą w Tour Down Under, by następnie zaprezentować się ze znakomitej strony w Deakin University Elite Women’s Road Race, gdzie zajęła drugie miejsce, pokonując między innymi Cecilie Uttrup Ludwig. Dzięki tym wynikom Dominika Włodarczyk jako pierwsza Polka w historii objęła prowadzenie w klasyfikacji generalnej cyklu World Tour, a to – jak i jej dyspozycja w styczniu – zasługuje na zwycięstwo w naszym plebiscycie. Można tylko liczyć na to, że w kolejnych miesiącach również będziemy musieli zmieniać nazwę cyklu „kolarz miesiąca” na „kolarka miesiąca”.

Przechodząc jednak do kolarzy – słowa uznania należą się Samowi Welsfordowi, a w zasadzie duetowi Sam Welsford-Danny van Poppel, który w Tour Down Under robił z rywalami, co chciał. Australijczyk był bezkonkurencyjny w sprinterskich potyczkach, sięgając po trzy etapowe zwycięstwa. Oczywiście na starcie brakowało rywali z absolutnego światowego „topu”, jednak taka regularność zasługuje na docenienie – z niecierpliwością wyczekuję pojedynków Welsforda i jego świty z kolarzami pokroju Jaspera Philipsena czy Tima Merliera.

Trzeci wybór nie jest zbyt oczywisty, gdyż kolarz, który zajął u mnie najniższe miejsce na podium, wygrał w styczniu tylko jeden wyścig pierwszej kategorii. Ale właśnie – „podium”, to słowo klucz. Biniam Girmay rozpoczął ten sezon bardzo dobrze i podobnie jak Sam Welsford, zaprezentował świetną regularność. Walczył o wygrane zarówno w trudniejszym terenie, jak i na płaskich odcinkach z typowymi sprinterami, co jest dobrym prognostykiem na przyszłe starty. Wybrałem Biniama Girmaya również po to, by wspomnieć o pozostałych Erytrejczykach. W dyskusjach o kolarstwie w mediach społecznościowych nie zwraca się na to większej uwagi, natomiast cała czwórka: Biniam Girmay, Natnael Tesfatsion, Henok Mulubrhan i Merhawi Kudus, ma za sobą udane starty. O pierwszym z nich już wspominałem, ale w Australii z bardzo dobrej strony pokazywał się również Tesfatsion, który najpierw zajął drugie miejsce w Down Under Classic, a pod koniec australijskiej kampanii finiszował na tej samej pozycji w worldtourowym Cadel Evans Great Ocean Road Race.

W Arabii Saudyjskiej pokazali się natomiast pozostali Erytrejczycy – Merhawi Kudus, który po transferze do Terengganu Cycling Team zajął 8. miejsce w klasyfikacji generalnej, a także Henok Mulubrhan, drugi kolarz 2. etapu AlUla Tour. Niestety, mistrz Afryki dwa dni później ucierpiał w kraksie, w której złamał obojczyk. Mam nadzieję, że jak najszybciej wróci do pełni sił i wraz z pozostałymi kolarzami pokaże, że ten sezon będzie rokiem Erytrei.

Oskar Sasak
  1. Sam Welsford
  2. Stephen Williams
  3. Dominika Włodarczyk

Moim numerem jeden w styczniu został Sam Welsford. Australijski sprinter z przytupem dołączył do swojej nowej ekipy – BORY – hansgrohe i już od pierwszego wyścigu pokazał świetne zgranie ze swoim pociągiem. 28-latek pokazywał wybitną szybkość i wygrał w zasadzie wszystko co mógł podczas Santos Tour Down Under, czyli trzy z trzech sprinterskich etapów oraz klasyfikację punktową całego wyścigu. Już teraz nie mogę doczekać się jego starcia z, jak się wydaje, najlepszym obecnie sprinterem w światowym peletonie – Jasperem Philipsenem.

Na drugiej lokacie stawiam na Stephena Williamsa. 27-letni Brytyjczyk w swojej karierze zmagał się z bardzo trudnymi kontuzjami między innymi kolan, a walkę ze zdrowiem przeplatał przebłyskami swoich bardzo wysokich możliwości. W Australii Williams przez cały tydzień pojechał mądrze, mocno i równo co finalnie przyniosło mu triumf w klasyfikacji generalnej pierwszej tegorocznej etapówki rangi World Tour. Mam nadzieję, że uda mu się utrzymać taką dyspozycję i będzie w stanie zaprezentować pełnię swoich możliwości także podczas ważniejszych imprez w Europie.

Najniższy stopień podium w moim zestawieniu to Dominika Włodarczyk. Polka już w debiucie w wyścigach rangi World Tour pokazała swój wielki talent zajmując piąte miejsce w „generalce” Santos Tour Down Under czy drugą lokatę w Deakin University Road Race, tym samym została ona też liderką rankingu UCI Women’s World Tour. Takie rezultaty w pierwszych startach na takim poziomie stanowią świetny prognostyk na kolejne starty, jak i na szeroko pojętą przyszłość 23-letniej zawodniczki. Zdaje się, iż przyszłość kobiecego kolarstwa w Polsce pozostaje w naprawdę dobrych rękach.

Arek Waluga

1. Dominika Włodarczyk
2. Stephen Williams
3. Sam Welsford

Jako, że jest to subiektywny ranking pozwoliłem sobie docenić zawodniczkę, która nie wygrała w styczniu żadnego wyścigu. Jednak nasza młoda gwiazda, Dominika Włodarczyk pokazała się ze wspaniałej strony. W nowych barwach (UAE Team ADQ) Polka zajęła piąte miejsce w klasyfikacji generalnej Santos Tour Down Under i była druga na trasie Deakin University Elite Women’s Road Race. Dominika na koniec miesiąca była liderką UCI Women’s World Tour i to jest dla mnie wystarczającą rekomendacją. Byle tak dalej.

Drugie miejsce zajmuje u mnie zwycięzca ostatniego etapu i klasyfikacji generalnej Santos Tour Down Under – Stephen Williams. Brytyjczyk miał w swojej karierze wzloty i upadki. W 2018 roku wygrywał klasyfikację generalną młodzieżowego Ronde de l’Isard i był najlepszy na etapie Giro Ciclistico d’Italia (pokonał tam Aleksandra Vlasova). Niestety kolejne dwa lata to pasmo kontuzji. Na szczęście wraca na odpowiednie tory, co pokazał już w poprzednim roku. Myślę, że wygrana na początku sezonu doda mu jeszcze więcej pewności i jeszcze da o sobie znać.

Na moje podium wskoczył też australijski sprinter, Sam Welsford. Po przeprowadzce do ekipy BORA – hansgrohe wygrał aż trzy etapy Santos Tour Down Under. Było widać, że jego współpraca z Dannym van Poppelem od samego początku układa się wręcz niesamowicie. Etapy na wyścigach WT już wygrywał, może teraz pora na powtórkę podczas Giro d’Italia?

Kolarką stycznia zdaniem redakcji Naszosie.pl została zatem Dominika Włodarczyk! Kto Waszym zdaniem zasługuje na to miano? Dajcie nam znać w komentarzach!

Lp. Kolarka/kolarz AG JJ KK BK KK OS AW Suma
1. Dominika Włodarczyk 1 3 3 3 3 1 3 17
2. Sam Welsford 3 2 2 2 3 1 13
3. Stephen Williams 2 2 2 2 8
4. Isaac del Toro 1 1
4. Biniam Girmay 1 1
4. Paul Magnier 1 1
4. Laurence Pithie 1 1
Poprzedni artykułMathieu van der Poel: „W przełajach liczą się tylko mistrzostwa świata”
Następny artykułPlan transmisji kolarskich w Eurosporcie na luty 2024
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Szymon
Szymon

Do fragmentu Bartka Kozyry, jest napisane, że jest jedyną Polką, a przecież jeszcze Karolina Kumięga

Oliwia
Oliwia

Zdecydowanie Dominika Włodarczyk.