fot. AlUla Tour

Za nami już 3 z 5 etapów AlUla Tour. Na trzecim, z rantami najlepszy okazał się Tim Merlier, który w rozmowie na mecie opisał wydarzenia z tego trudnego dnia.

Z pozoru etap numer trzy wydawał się na łatwy, ale wszystko zmieniło się poprzez walkę na rantach. Tim Merlier i inni kolarze Soudal-Quick Step poradzili sobie dobrze w tych wietrznych warunkach. Belg mógł po skutecznym finiszu cieszyć się z pierwszego zwycięstwa w sezonie i to w dniu urodzin jego syna.

To bardzo dobry prezent. Byłem dzisiaj bardzo zmotywowany i nie chciałem popełnić żadnego błędu. Jeśli będzie się wierzyć, to w końcu wszystko się uda. Stało się to dzisiaj i mogę zadedykować to zwycięstwo mojemu synowi. Na początku etapu było w porządku, ale później wykorzystywano każdą okazję, aby stworzyć ranty. Na początku także było zimno, jak na Arabię Saudyjską, ale walka na wiatrach mnie rozgrzała

– powiedział w wywiadzie po etapie.

Na finiszu sprinter Soudal-Quick Step wyprzedził Arvida de Kleijna i Caspera van Udena. Ten ostatni utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej, w której ma dwie sekundy przewagi nad Merlierem.

To była świetna końcówka – na otwartym terenie, nieco pod górę. Musiało wyjść dobrze i cieszę się, że tak wszystko zrobiłem. W czołówce był także William Junior Lecerf, na którego stawiamy w klasyfikacji generalnej

– dodał zwycięzca etapu.

Na pozostałych dwóch odcinkach nie będzie już większych szans dla sprinterów. Do walki powinni włączyć się kolarze walczące o końcowy triumf. Trudny będzie szczególnie finałowy etap.

Poprzedni artykułMaciej Bodnar – Bodyguard zawodowiec [wywiad cz. 2]
Następny artykułRichard Carapaz mistrzem Ekwadoru w jeździe na czas
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments