fot. Volta a la Comunitat Valenciana

Mało kto mógł przewidzieć taki scenariusz pierwszego etapu Volta a la Comunitat Valenciana. Zmagania zakończyły się dubletem kolarzy VF Group – Bardiani CSF – Faizanè, którzy okazali się najlepsi z ucieczki.

Rzadko kiedy dochodzi do sytuacji, w której na pierwszym odcinku krótkiej „etapówki” uciekinierzy walczą o zwycięstwo. Niedawna historia oczywiście pamięta takie przypadki – w taki sposób po triumf na odcinku Volta a Catalunya sięgnął Maciej Paterski, a kilka lat później powtórzył to Andreas Kron. W zakończonym dzisiaj Tour of Sharjah pierwszym liderem również został harcownik.

W taki sam sposób rozpoczął się hiszpański wyścig Volta a la Comunitat Valenciana. Kilkuosobowa ucieczka dostała od peletonu spory, 9-minutowy handicap. Jak się okazało, nawet zaciekła pogoń kolarzy w głównej grupie nie była w stanie zniwelować straty do dzielnych uciekinierów. Najsilniejsi okazali się dwaj kolarze VF Group – Bardiani CSF – Faizanè, Alessandro Tonelli i Manuele Tarozzi.

Dla Tonellego, który został także pierwszym liderem wyścigu, to drugie zawodowe zwycięstwo w karierze.

– To piękny dzień. Muszę podziękować mojemu koledze Manuele Tarozziemu za ten sukces. To zwycięstwo jest bardzo ważne, bo pokazuje, że podczas przygotowań do sezonu wykonaliśmy świetną robotę. W najbliższych dniach postaramy się jak najdłużej utrzymać koszulkę lidera. Nasza pewność siebie zdecydowanie wzrosła, spróbujemy ponownie wygrać

– mówił Alessandro Tonelli w komunikacie prasowym ekipy.

– Dziś rano w autobusie rozmawiałem z chłopakami o możliwości dojazdu ucieczki, szczególnie podczas krótkich wyścigów etapowych. W trakcie etapu było trochę niepewności, kto powinien pracować. Odpuścili odjazd na 9 minut, a gdy grupa zaczęła się reorganizować, zaatakowaliśmy na ostatnim podjeździe. Chcemy zadedykować to wyjątkowe zwycięstwo Ugo De Rosie

– przyznał Roberto Reverbieri, menedżer generalny VF Group – Bardiani CSF – Faizanè.

Zawodnicy włoskiej ekipy drugiej dywizji przecięli co prawda linię mety ze sporą przewagą, ale w końcówce nie zabrakło im powodów do stresu. Na niespełna kilometr do mety pomylili zjazd z ronda. Na szczęście szybko wrócili na trasę i mogli cieszyć się ze swojego sukcesu.

Poprzedni artykułSøren Wærenskjold: „Było trochę łatwiej niż w zeszłym roku”
Następny artykułAttila Valter uzupełnia wstępny skład Team Visma | Lease a Bike na Giro
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments