fot. Santos Tour Down Under

Męski sezon World Tour tradycyjnie rozpoczął się wyścigiem Santos Tour Down Under w Australii. Dla wielu ekip wyścig na Antypodach ma szczególny wymiar – walczą w nim o cenne punkty do rankingu Międzynarodowej Unii Kolarskiej.

Kilka lat temu Międzynarodowa Unia Kolarska wprowadziła system spadków i awansów do najwyższej dywizji. Opiera się on na trzyletnim rankingu, wskazującym 18 najlepszych drużyn w 3-letnim okresie. Po pierwszym „cyklu rankingowym”, w latach 2020-22, z World Tourem pożegnały się Lotto Dstny oraz Israel – Premier Tech, a na ich miejsce wskoczyły Arkéa-B&B Hotels i Alpecin-Deceuninck.

By uniknąć problemów z relegacją, wiele ekip już teraz zwraca uwagę na punkty do rankingu Międzynarodowej Unii Kolarskiej i poluje na nie podczas Santos Tour Down Under.

– Szczególnie odkąd rankingi zostały wprowadzone i w styczniu jest całkiem dużo punktów do zdobycia, drużyny wybierają grupę 7 zawodników, którzy muszą być gotowi w styczniu, żeby ekipa mogła zmaksymalizować możliwości zdobywania punktów

– mówił Simon Clarke w rozmowie z Global Cycling Network.

– Podchodzimy do wyścigu w taki sam sposób, każdy chce wygrać, a jeśli wygrywasz, to zdobywasz punktów. Z tego powodu sposób rywalizacji prawdopodobnie się nie zmienił, bardziej chodzi o to, żeby upewnić się, że każdy jest tu gotowy do ścigania, a nie jesteśmy tu na wakacje poprzedzające europejski sezon, a być może wcześniej ten wyścig był wykorzystywany w taki sposób

– opisywał Australijczyk z Israel – Premier Tech.

Wzrok skierowany na punkty do rankingu UCI mają nie tylko ekipy liczące na awans do World Touru, jak wspomniany Israel – Premier Tech, ale także drużyny zagrożone spadkiem. Wśród nich jest między innymi Astana Qazaqstan Team, która w ubiegłorocznym rankingu uplasowała się na 20. miejscu.

– Myślę, że każdy zespół monitoruje sytuację. Na przykład tu w Tour Down Under są setki punktów do zdobycia. Mając dobry start sezonu, możesz prowadzić w rankingu w pierwszych miesiącach. To staje się coraz bardziej istotne

– mówił Mark Renshaw, dyrektor sportowy Astana Qazaqstan Team.

Gdyby o awansach i spadkach z najwyższej dywizji decydował ranking z 2023 roku, do World Touru wróciłyby ekipy Lotto Dstny i Israel – Premier Tech, a na poziomie ProTeams znalazłyby się Arkéa-B&B Hotels oraz wspomniana Astana Qazaqstan Team. Bieżący cykl rankingowy zakończy się w 2025 roku.

Poprzedni artykułClàssica Comunitat Valenciana 2024: Dylan Groenewegen wygrywa pierwszy wyścig w Europie
Następny artykułTour Down Under 2024: Ostatnia szansa na zmiany. „Spodziewam się stresującego etapu”
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments