fot. UAE Team Emirates

Powoli zbliżamy się do końca naszej podróży zapowiadającej sezon 2024. Już w tym tygodniu pierwszy wyścig najwyższej kategorii – kobiece Santos Tour Down Under. Dziś jednak przyjrzymy się męskiemu peletonowi, a konkretnie jeszcze raz powrócimy do World Touru, w którym zbiorczo przejrzymy w jakich barwach będą jeździły największe gwiazdy.

Osobna zapowiedź każdego z zespołów pozwoliła nam odpowiedzieć na pytania w jakim terenie każda z ekip może być groźna, gdzie ma braki, a także jakich nazwisk możemy się spodziewać w kontekście próbowania walki o najlepsze wyniki. Czasami jednak brakowało w tym osadzenia danego zawodnika w kontekście całego zawodowego peletonu – o ile gwiazda takiego Team Visma | Lease a Bike czy UAE Team Emirates praktycznie z automatu staje się faworytem każdej imprezy, o tyle o co może marzyć lider np. Cofidisu czy Team dsm-firmenich PostNL? Dziś spróbujemy sobie odpowiedzieć na to pytanie, a liczba mnoga jest nieprzypadkowa – liczę także na Państwa predykcje przedsezonowe wyrażone w komentarzach.

Pojedynek wyłącznie Wielkiej Dwójki?

Ostatnie lata sprawiły, że w kolarstwie zrobił nam się pewien duopol w kontekście triumfów w największych wyścigach opartych o górskie etapy. Team Visma | Lease a Bike zgarnęło wszystkie Wielkie Toury w sezonie 2023, w krótszych etapówkach regularnie do głosu dochodziło także UAE Team Emirates, głównie za sprawą Tadeja Pogačara. Słoweniec i Jonas Vingegaard są z założenia także najważniejszymi aktorami rozpoczętego niedawno nowego roku kalendarzowego, choć ich programy startowe nie mają wielu punktów wspólnych – najprawdopodobniej będzie to jedynie Tirreno-Adriatico i Tour de France.

Tegoroczne okienko transferowe zapisałbym na plus zespołu z Bliskiego Wschodu, który nie tylko dogonił, ale moim zdaniem także nieco wyprzedził holenderskiego rywala. Owszem, Visma ma niesamowicie zbudowanego Seppa Kussa, który po wygraniu La Vuelty może się odblokować w kontekście liderowania, ale Adam Yates po podium Tour de France również może zaliczyć nie tylko sportowy, ale i mentalny progres. Czy grupa młodzieży z Cianem Uijtdebroeksem i Johannesem Staune-Mittetem na czele jest w stanie odpowiedzieć ekipie, w której składzie znajdziemy takie nazwiska jak Juan Ayuso, João Almeida, Pavel Sivakov, Rafał Majka, Jay Vine, Marc Soler, Brandon McNulty i niezwykle utalentowany Isaac del Toro? Pojedynek zapowiada się niezwykle ciekawie.

A może jednak ktoś trzeci?

Postawiłem niezbyt solidną tezę o istniejącym duopolu w pierwszym akapicie, pora ją teraz obalić. BORA-hansgrohe i Soudal – Quick Step przygotowały bowiem moim zdaniem składy, które wraz ze swoimi głównymi liderami, czyli odpowiednio Primožem Rogličem i Remco Evenepoelem, są w stanie co najmniej odpowiedzieć bardziej „renomowanej” w ostatnich sezonach konkurencji. Obaj panowie znają smak wygranej w Wielkim Tourze, krótsze etapówki wychodzą im jeszcze lepiej. Łączy ich także nieco styl jazdy w górach, a ich ostatnie wspólne pojedynki oglądało się naprawdę przyjemnie. Czy w nowym roku będzie podobnie?

Foto: Soudal – Quick Step / Getty Images

BORA-hansgrohe do pomocy swojej gwieździe może desygnować naprawdę fajnych górali. Jai Hindley, Lennard Kämna czy Aleksandr Vlasov zapewne nieraz będą także liderami, ale poza nimi w składzie niemieckiej ekipy znajdziemy także m.in. takich kolarzy jak Daniel Felipe Martínez, Sergio Higuita, Emanuel Buchmann, Florian Lipowitz, Ben Zwiehoff czy Giovanni Aleotti. Moim zdaniem stać tę ekipę na podjęcie rękawicy największych.

Soudal – Quick Step moim zdaniem odpowiedziało na rękawicę rzuconą przez rywali tak dobrze, jak tylko się dało w ramach ich budżetu, sytuacji na rynku transferowym czy zamieszania wokół fuzji. Remco Evenepoela wesprze Mikel Landa, a także na kolejny rok pozostali przy nim m.in. tacy górale jak Ilan Van Wilder, Jan Hirt, Fausto Masnada, Mattia Cattaneo czy James Knox. Nie jest wybitnie, ale na realizację niektórych celów może to spokojnie wystarczyć.

Kto jeszcze zamiesza w tej grze?

Prawie na pewno nie będą to Alpecin – Deceuninck, Astana Qazaqstan Team (przepraszam Cię Alexeyu Lutsenko) czy Intermarché – Wanty (wybacz Louisie Meintjesie). Uciekając jednak od żartów w pozostałych ekipach również znajdziemy wielu co najmniej solidnych górali, a kilku z nich zna przecież smak wygranej nie tylko w tygodniówkach, ale i w Wielkich Tourach.

Tao Geoghegan Hart zmienia barwy na Lidl-Treka, gdzie ma zamiar nawiązać do wygranej w Giro d’Italia 2020. Czy będzie czarnym koniem Tour de France? Jak wiele u jego boku nauczy się 23-letni Mattias Skjelmose? Moim zdaniem obu tych kolarzy stać na kilka worldtourowych zwycięstw, a także nawiązanie walki z wymienionymi wcześniej zespołami.

Nie mam pojęcia jak musi wyglądać atmosfera w INEOS Grenadiers. Nieśmiertelny Geraint Thomas, utalentowani Carlos Rodríguez, Tom Pidcock i Thymen Arensman, wciąż zapowiadający powrót na dawny, niesamowity poziom Egan Bernal czy będący małą zagadką Tobias Foss to tylko część mocy jaką dysponuje brytyjska ekipa, a jednak coraz rzadziej wierzy się w to, że stać ją na sukces. Moim zdaniem wystarczy mała iskra, promyczek nadziei na dobry wynik, a cała ekipa przypomni sobie dawne dzieje. Jakiś pierwiastek tego było widać już podczas Giro d’Italia 2023, gdzie w czołowej „10” klasyfikacji generalnej znalazło się 3 kolarzy tej ekipy – Geraint Thomas oraz jego dwóch naprawdę wiernych pomocników. Oby któryś z liderów wystrzelił i w tym roku, bo z pewnością ubarwi nam to wyścigi.

fot. INEOS Grenadiers

A może wszystkich jeszcze raz zaskoczy Simon Yates? Okej, Team Jayco AlUla nie dysponuje wielką siłą w górach, a Eddie Dunbar, Filippo Zana czy Luke Plapp mogą mieć jeszcze własne ambicje, ale 31-letni Brytyjczyk to wciąż kolarz, który potrafi nagle złapać formę i zaskakiwać. 4. miejsce w Tour de France 2023 pokazało, że do czołówki brakuje mu stosunkowo niewiele – tylko czy tę różnicę da się odrobić? Moim zdaniem istnieje taka mała szansa.

Trudniej niż u Brytyjczyka uwierzyć mi w wielki powrót Richarda Carapaza. Całe EF Education – EasyPost ma w swoim składzie wielu dobrych kolarzy i sporo talentów, których dorobek albo wygląda imponująco, albo w przypadku młodych zapowiada się na taki w przeciągu kilku lat, ale obecnie moim zdaniem to może być odrobinę za mało na największe gwiazdy World Touru. W samej zapowiedzi amerykańskiej ekipy mocno ją chwaliłem – podoba mi się progres składu i poszczególnych zawodników, ale warto osadzić to w kontekście rywali, co nieco studzi emocje. Może się jednak zdziwię?

Czy chcieć znaczy móc?

Bahrain – Victorious po odejściu Mikela Landy nieco się osłabił, ale wciąż w jego składzie znajdziemy takich kolarzy jak Pello Bilbao, Damiano Caruso czy Santiago Buitrago. Czy jednak stać ich na coś więcej niż jazda do koła, miejsca gdzieś w czołowej „10” bądź pojedyncze wyskoki po etapy? Śmiem mieć poważne wątpliwości.

Identycznie wygląda sprawa w przypadku Movistar Team. Przez lata wierzyłem, że to będzie ten rok dla Enrica Masa, wielki dorobek ma także Nairo Quintana, ale hej! Mamy 2024 rok i ciężko zakładać, że obaj panowie, a także reszta hiszpańskiej ekipy nawiąże w górach walkę z najbardziej renomowanymi zespołami świata.

Podobnie niestety wygląda sytuacja dla wszystkich 4 World Teamów z Francji. Groupama – FDJ wciąż wierzy w Davida Gaudu czy rozwój Lenny’ego Martineza, Decathlon AG2R La Mondiale zapewne powalczy o dobre wyniki z Felixem Gallem czy Benem O’Connorem, Cofidis nadal może wygrywać etapy gdy dobrego nosa będą mieli Ion Izagirre, Jesús Herrada czy Guillaume Martin, a Kévin Vauquelin z Arkéa – B&B Hotels może się powoli rozwijać by przez pewnym momencie kariery być przez kilku odważnych nazywanym „francuską nadzieją na Tour de France”, ale moim zdaniem to za mało w kontekście walki o najwyższe cele w World Tourze. Rzeczywistość ostatnimi laty była bardzo brutalna, a najlepsi zgarniali praktycznie wszystko dla siebie zostawiając mniejszym jedynie pojedyncze etapy. O te powalczy zapewne także Team dsm-firmenich PostNL, a konkretnie Romain Bardet, Max Poole czy Warren Barguil.


Reasumując – różnica poziomów w World Tourze moim zdaniem może i nie jest wielka, ale jednocześnie pewne sprawy są nie do przeskoczenia. Najlepsi to już nie tylko gwiazdy, ale i genialni pomocnicy. Znienawidzone przez wielu „betonowanie” wyścigów przez Team Sky weszło na nowy, nieco inny poziom – choć nie jest to takie bezpośrednie, to jednak rok temu tylko 3 z worldtourowych etapówek nie skończyły się zwycięstwem Jumbo-Visma bądź UAE Team Emirates – najlepsi po prostu biorą wszystko. Próba przełamania duopolu przez Borę, Soudal czy Lidla może moim zdaniem jeszcze bardziej utrudnić los najmniejszym, a i tak niewielka liczba okazji dla nich może się skurczyć do prawie zera – oczywiście mam na myśli rywalizację w samych górach.

Poprzedni artykułZuzanna Krzystała, Marek Konwa i Michał Paluta z triumfami w polskich wyścigach, Patryk Stosz drugi w Austrii
Następny artykułJulien Vermote znów zawodowcem. Od amatora do Team Visma | Lease a Bike
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments