Chris Froome przygotowuje się do czwartego sezonu w barwach Israel – Premier Tech. W rozmowie z La Gazzetta dello Sport Brytyjczyk odniósł się do krytycznych komentarzy Sylvana Adamsa, menedżera izraelskiej drużyny.
Jeszcze kilka lat temu Chris Froome był jednym z najlepszych kolarzy na świecie, zdecydowanym dominatorem w wyścigach etapowych. Hurtowo wygrywał Tour de France, a do tego dokładał zwycięstwa w innych prestiżowych imprezach. Wszystko zmieniło się po fatalnej kraksie podczas rekonesansu „czasówki” w Criterium du Dauphine 2019. Brytyjczyk doznał licznych złamań i nie wiadomo było, czy w ogóle wróci do pełnej sprawności.
Froome nie tylko zdołał postawić pierwsze kroki, ale także ponownie wsiąść na rower, a później wrócić do zawodowego ścigania. Od 2021 roku jest kolarzem Israel – Premier Tech, w barwach którego zajął między innymi trzecie miejsce na etapie Tour de France z metą na Alpe d’Huez. Był to jednak pojedynczy błysk, którego później nie zobaczyliśmy.
Na temat swojego zawodnika wielokrotnie wypowiadał się Sylvan Adams, kanadyjski menedżer generalny drużyny Israel – Premier Tech. W rozmowie z Cycling Weekly przyznał, że Froome zarabia więcej, niż jest w stanie zaoferować sportowo, implikując, jakoby zespół z Izraela kupił kota w worku.
– Rozmawiam z Sylvanem bardzo często. Łatwo nabrać błędnego przekonania, gdy czyta się pewne komentarze w mediach. Szczerze mówiąc, wiele rzeczy, które powiedział, zostało wyolbrzymionych. W rzeczywistości jesteśmy ze sobą blisko i nie mamy żadnych problemów
– przyznał Chris Froome w rozmowie z La Gazzetta dello Sport.
– Ryzykowałem życiem i musiałem zacząć od zera, ucząc się nawet chodzić. Dostałem drugą szansę, a wszystko inne jest tylko bonusem. Cały czas podążam za swoimi marzeniami, dlatego jestem wdzięczny drużynie, w której jestem. Chcę skończyć karierę nie żałując niczego
– dodał.
Obecny kontrakt Chrisa Froome’a obowiązuje do końca 2025 roku, jednak – jak sam przyznaje – nie wie jeszcze, kiedy zakończy karierę. Na ten moment Brytyjczyk chce przejechać dwa kolejne sezony, a następnie podjąć decyzję na podstawie odczuć dotyczących swojej dyspozycji.
– Wszystko, co teraz robię, robię dla siebie, nie dla kogokolwiek innego. Nie dla kibiców, nie dla dziennikarzy
– mówił Brytyjczyk.
38-latek ma rozpocząć sezon startem w Tour du Rwanda, który odbędzie się w drugiej części lutego. Liczy także na znalezienie się w składzie Israel – Premier Tech na Tour de France, co nie udało mu się w tym roku.