Oscar Sevilla o kolejny rok przedłużył swój pobyt w peletonie. Doświadczony Hiszpan zostaje w Team Medellín – EPM przynajmniej do zakończenia kolejnego sezonu.
Sevilla najbardziej znany jest ze świetnej jazdy podczas Vuelta a Espana 2001 – wyścigu, w którym niemal do samego końca toczył walkę o zwycięstwo z Angelem Luisem Casero i zajął 2. miejsce w klasyfikacji generalnej. Trzy lata później, jako 29-latek, zajął 7. miejsce w Vuelta a Espana i na tym jego przygoda z wielkimi tourami się zakończyła.
W kolejnych latach okazało się niestety, że kolarz takich ekip jak T-Mobile i Kelme-Costa Blanca nie zawsze wspomagał się wyłącznie w sposób w pełni legalny. Świadczy o tym jego rola w Aferze Fuentesa, po którym stracił kontrakt z pierwszą z wymienionych ekip, a także późniejsze wykrycie w jego organizmie hydroksyetylu podczas Wyścigu Dookoła Kolumbii 2010.
Choć od tego czasu Sevilla nie wrócił już do startów w największych wyścigach na świecie, to nie wycofał się z kolarstwa. Już od 13 sezonów ściga się z sukcesami kolumbijskich ekipach kontynentalnych. Jeszcze w 2020 roku zajął trzecie miejsce w Vuelta a San Juan, przegrywając wyłącznie z Remco Evenepoelem i Filippo Ganną (a ogrywając m.in. Brandona McNulty’ego). Zresztą w tym roku również nie było najgorzej – wygrywał aż pięciokrotnie, a jego największym sukcesem było zwycięstwo w „generalce” Tour of Hainan – wyścigu z kategorii Pro Series.
Nie powinno więc dziwić, że wciąż czuje się zdolny do ścigania na względnie wysokim poziomie. Jego decyzja oznacza, że swoją karierę zakończy mając co najmniej 48 lat, jednak, kto wie, być może, podobnie jak Davide Rebellin będzie kontynuował swoją karierę do pięćdziesiątki.