Per Strand Hagenes (Jumbo – Visma) po ataku w końcówce został sensacyjnym zwycięzcą Sparkassen Münsterland Giro.
18. edycja niemieckiej jednodniówki rozegrana została na trasie Osnabrück – Münster o długości 194 kilometrów. Po drodze na kolarzy czeka kilka podjazdów, ale ostatni kończy się 60 kilometrów przed metą. Wszystko wskazuje na to, że o triumf powalczą sprinterzy, którzy zdominowali listę startową.
W wyścigu mieliśmy trzech Polaków, a byli to Bartłomiej Proć, Piotr Pękala i Szymon Tracz (wszyscy Santic-Wibatech).
W pierwszą ucieczkę zabrali się: Albert Gathemann (P&S Benotti), Julian Borresch (Saris Rouvy Sauerland Team) i Jakob Geßner (Team Lotto – Kern Haus). W pewnym momencie peleton podzielił się i pierwsza grupka dojechała do ucieczki.
W czołówce (około 30 zawodników) znaleźli się między innymi: Christophe Laporte (Jumbo-Visma), Nils Politt (BORA – hansgrohe), Kaden Groves (Alpecin-Deceuninck), Mads Pedersen (Lidl – Trek) czy Tim Merlier (Soudal – Quick Step). 150 kilometrów przed metą mieli oni dwie minuty przewagi nad dużym peletonem.
W pewnym momencie doszło do kraksy w czołówce, ale wszyscy zawodnicy wrócili do rywalizacji. W peletonie pracę wykonywali kolarze Intermarché – Circus – Wanty, Intermarché – Circus – Wanty i Tudor Pro Cycling Team.
Z kilometra na kilometr peleton zbliżał się do mocnej, ale coraz bardziej zmęczonej przez krótkie podjazdy grupy. Mocno padający deszcz dawał się we znaki kolarzom.
Prowadząca grupka rozpadła się i na czele zostało dziesięciu kolarzy, którzy na 53 kilometry przed metą mieli minutę przewagi.
Na trasie nie było już żadnych podjazdów, co sprzyjało goniącym. Jednak mocna grupka nie zamierzała się poddawać i wcale nie traciła swojej przewagi. Peleton przyspieszył lekko dopiero 10 kilometrów przed metą i okazało się, że to zdecydowanie za późno.
6200 metrów przed metą z czołówki zaatakował Danny van Poppel (BORA – hansgrohe), ale jego akcję skasował Edoardo Affini (Jumbo – Visma). Po chwili to samo zrobił mistrz Europy Christophe Laporte (Jumbo – Visma), do którego dojechał Nils Eekhoff (Team dsm – firmenich).
Jednak także ten atak został skasowany. Jako, że ekipa Jumbo – Visma miała trzech zawodników w ucieczce, to zaatakował młody Per Strand Hagenes. Z tyłu nie było porozumienia i Norweg samotnie wjechał na finałowy kilometr.
20- letni Norweg nie dał się już doścignąć i zanotował sensacyjne zwycięstwo w sprinterskim klasyku. Per Strand Hagenes przejeżdżając linię mety myślał, że przed nim jeszcze jedna runda…
“I thought it was another lap!”
No, Per! You took the win. 😃💪🏻 pic.twitter.com/Z5UzsgELEw
— Team Jumbo-Visma cycling (@JumboVismaRoad) October 3, 2023
Drugie miejsce wywalczył Kaden Groves (Alpecin – Deceuninck), a trzecie Mads Pedersen (Lidl – Trek).
Wyniki Sparkassen Münsterland Giro 2023:
Results powered by FirstCycling.com
Hehe, przypomniała mi się scena jak Forest Gump biegł z piłką na meczu futbolu…