fot. Movistar Team

Tegoroczna kolarska jesień to nie tylko kanadyjski dyptyk, Il Lombardia i Paryż-Tours. Główni bohaterowie dobiegającego końca sezonu ciągle mają do rozegrania kilka pasjonujących pojedynków, a wielu z nich na przełomie września i października wybrało się do północnej części Italii. Seria włoskich wyścigów jednodniowych, którą tradycyjnie wieńczy ostatni z pięciu monumentów, to festiwal piękna przemijającego na tle doskonałych krajobrazów, a jej pierwszym znaczącym akcentem będzie dzisiejsza Giro dell’Emilia.

W tę sobotę w okolicach Bolonii rozegrana zostanie już 106. edycja pięknego Giro dell’Emilia, co samo w sobie jest silnym sygnałem, że pomimo nieco niższej rangi jest to wyścig o wysokim prestiżu i ugruntowanej pozycji we włoskim kalendarzu. To samo dotyczy zresztą nadchodzących Coppa Bernocchi, Tre Valli Varesine i Gran Piemonte, z których najmłodszy (drugi z wymienionych) też ma już ponad sto lat. Dlatego jeśli dotąd swoją uwagę w stronę tej części Półwyspu Apenińskiego kierowaliście jesienią wyłącznie w dniu rozgrywania Il Lombardii, zła wiadomość jest taka, że oglądaliście wyśmienity finał sezonu bez znajomości kontekstu w postaci wcześniejszych odcinków. Dobra zaś, że kolarstwo szosowe ma jeszcze do odkrycia przed Wami kilka zmieniających optykę tajemnic.

Mistrzostwa Świata w Katarze (te kolarskie, z 2016 roku) nie posiadały wielu atutów i nie należą do najczęściej wspominanych, ale przypadkiem doprowadziły one do drobnych przesunięć, które w sposób permanentny przywróciły ład kalendarzowi włoskich semi-klasyków. Nie siedem dni, ale dwa tygodnie, które od tego czasu ponownie dzieliły najmocniejszy akcent światowego czempionatu i ostatni z monumentów sezonu uwolniło dokładnie tyle miejsca, ile potrzebowały tradycyjnie odbywające się w tych terminach imprezy jednodniowe w Emilii-Romanii, Lombardii i Piemoncie. Tym samym momentalnie stały się one docelowym i w zasadzie jedynym jesiennym blokiem wyścigów dla górali i tych bohaterów wiosennych kampanii, których sercom bliższe są pagórki Ardenów niż bruki Flandrii. Warto w tym miejscu pamiętać, że manewr ten nie był żadną innowacją, ale przywróceniem stanu pierwotnego po bałaganie wprowadzonym w latach 2011-2015, który doprowadził te wyścigi na skraj anonimowości i ruiny.

Eksperymenty organizatorów całej serii z przebiegiem i terminem Mediolan-Turyn subiektywnie są mi nie w smak, ponieważ podjazd o potencjale Supergi powinien być stałym punktem największych imprez jednodniowych. Obiektywnie decyzje te wpisują się jednak w historię tego konkretnego wyścigu, a w odniesieniu do tegorocznego sezonu sprawiają, że za największe sprawdziany przed Il Lombardią posłużą Giro dell’Emilia i Tre Valli Varesine.

Trasa

Wyścig Giro dell’Emilia tradycyjnie rozgrywany jest pośród wzgórz i rezerwatów przyrody położonych na południe od Bolonii, a jego przebieg każdego roku nieco się różni, jednocześnie realizując ten sam schemat. Tegoroczna edycja liczy 204,1 kilometra i 3027 metrów przewyższenia, prowadząc z Carpi do Sanktuarium Madonna di San Luca.

Na modłę światowego czempionatu, impreza składa się z długiego odcinka dojazdowego i finałowej części rozgrywki na rundzie, a pierwszy z elementów składowych każdego roku wygląda nieco inaczej. W tym roku ma on długość nieco ponad 160 kilometrów, a do głównych przeszkód w tej fazie rywalizacji należeć będą podjazdy pod Samone (6,1 km, śr. 6,3%) i Monte Nonascoso (5,9 km, śr. 7,1%).

Niezmiennym, a przy tym kulminacyjnym punktem Giro dell’Emilia pozostaje 5-kilometrowa runda z decydującym podjazdem do San Luca (2,1 km, śr. 9,4%, max. 18%), którą kolarze pokonają czterokrotnie.

Pogoda

Pogodnie, bardzo ciepło (do 29 stopni Celsjusza w Bolonii), bez szans na opady deszczu. Złota włoska jesień zaprezentuje dziś swoje najbardziej rumiane oblicze.

Faworyci

Giro dell’Emilia od kilku lat cieszy się obecnością największych gwiazd kolarstwa szosowego, a 106. edycja wyścigu nie będzie od tej zasady odstępstwem. Uświetni ją obecność Tadeja Pogacara, Primoza Roglica, Adama i Simona Yatesów, Juliana Alaphilippe’a, Richarda Carapaza i Rafała Majki.

Do mistrzowskiego rozgrywania innych drużyn przyzwyczaiła w tym roku Jumbo-Visma, ale w Giro dell’Emilia UAE Team Emirates może pokonać holenderską ekipę w ich własnej grze. Włoskie klasyki zawsze są ważnym punktem w kalendarzu startów dla zespołu z Emiratów, co potwierdza piekielnie mocny skład na tę imprezę – obok Tadeja Pogacara w tych barwach wystąpią Adam Yates, Juan Ayuso, Jay Vine, Diego Ulissi, Rafał Majka i Felix Grossschartner. Pierwsze skrzypce może oczywiście grać 25-letni już (!!!) Słoweniec, który w swojej karierze jeszcze Giro dell’Emilia nie wygrał, traktując tę imprezę bardzo rozgrzewkowo, ale nie będzie żadnym zaskoczeniem, jeśli świetną formę kolejny raz wykorzysta Yates, a rywale z czystym sumieniem nie będą mogli odpuścić ataków żadnego z kolarzy UAE.

Dla odmiany skład Jumbo-Visma, być może nie bez przypadku, zbudowany został wokół jednego kolarza, którym jest aktualnie bardzo głodny indywidualnych sukcesów Primoz Roglic. Włoskie klasyki to wyścigi stworzone dla 33-letniego Słoweńca, z jednym tylko zastrzeżeniem, że jego młodszy rodak jest w tym terenie odrobinę od niego lepszy. Tej soboty forma może być jeszcze po stronie Roglica, przynajmniej w bezpośrednim starciu z Pogacarem, ale konfrontacja z właściwie dysponującym swoją siłą składem UAE Team Emirates nie musi już wypaść na jego korzyść. Z zawodników zdolnych w różnych okolicznościach walczyć o zwycięstwo, w barwach Jumbo-Visma wystartują również Tiesj Benoot i Attila Valter.

Enric Mas (Movistar) był absolutną gwiazdą ubiegłorocznej odsłony włoskich klasyków, ale tym razem nie ukończył Vuelty w równie wysokiej dyspozycji. W składzie Movistaru wystartuje też świetny wiosną Matteo Jorgenson, który (niestety) ostatnimi czasy zdaje się odliczać tygodnie do nowego sezonu w nowych barwach, oraz Oier Lazkano.

Ag2R Citroen ma dwie solidne opcje w Benie O’Connorze i Feliksie Gallu, ale obaj muszą atakować solo.

Alpecin-Deceuninck nawet nie udaje, że chce tu być, wysyłając do boju niepełny skład, chociaż Stefano Oldani i Nicola Conci zapewne będą walczyć o drugą dziesiątkę.

Nominalnym liderem Astany na ten wyścig jest wszechstronny Samuele Battistella, ale biorąc pod uwagę aktualną formę, Simone Velasco może okazać się lepszym wyborem. 

Na pierwszym planie w składzie Bory-hansgrohe rysują się postaci Aleksandra Vlasova i Sergio Higuity, ale pierwszemu zazwyczaj brakuje koniecznej w tym terenie przebojowości (choć pamiętam o jego zwycięstwie w Giro dell’Emilia z 2020), a drugi od półtora roku nie był w formie. Na niespodziankę w tego rodzaju wyścigach od czasu do czasu stać jednak Patricka Konrada czy Emanuela Buchmanna

W Cofidisie zobaczymy młodego Harrisona Wooda w asyście bardziej doświadczonych Francuzów – Victora Lafay’a, Guillaume Martina i Remy’ego Rochasa.

EF Education-EasyPost stawia na doświadczenie, wysyłając do boju Richarda Carapaza, Rigoberto Urana i Estebana Chavesa, ale kontrapunktem w tym składzie będzie niespodziewany lider tegorocznej Vuelty po 2. etapie, Andrea Piccolo.

Groupama-FDJ to jeszcze kilka ostatnich razy Thibauta Pinota, a obok niego żądna zwycięstw nowa generacja Francuzów: świetni Lenny Martinez i Romain Gregoire.

Skład INEOS Grenadiers nie rzuca na kolana, ale wiele wskazuje na to, że jedną z gwiazd tegorocznej serii włoskich klasyków będzie świetnie dysponowany w ostatnich tygodniach Pavel Sivakov.

Lidl-Trek stawia na Giulio Ciccone, dsm-firmenich na Romaina Bardeta, a Jayco AlUla na Simona Yatesa.

Liderem Soudal-Quick Step będzie Julian Alaphilippe, ale już na szosie w tę rolę najprawdopodobniej wcieli się Ilan Van Wilder, w dodatku z szansą na wynik na poziomie najlepszej piątki.

W 106. edycji Giro dell’Emilia udział weźmie jeden Polak: Rafał Majka (UAE Team Emirates).

Transmisja

Tegoroczny Giro dell’Emilia rozegrany zostanie w sobotę, 30 września. Transmisja na żywo dostępna będzie wyłącznie w Playerze/ GCN+ w godzinach 14.00-16.30. Retransmisja w Eurosporcie od 23.30.

Poprzedni artykułTour de Langkawi 2023: Gleb Syritsa wygrywa ostatni etap
Następny artykułGravelowe Mistrzostwa Europy 2023: 17 Polaków na starcie
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments