fot. EF Pro Cycling

Ledwie 4 zawodowe zwycięstwa ma w swoim dorobku 25-letni Simon Carr. Dziś Brytyjczyk odniósł jednak wyjątkowe spośród nich, bowiem nie jechał sam – w głowie miał dedykację dla swojego największego kibica, zmarłego niespełna 10 dni temu dziadka.

Być może PETRONAS Le Tour de Langkawi nie jest najbardziej prestiżową imprezą kolarską na świecie, ale gdy już kolarze pojawiają się na starcie wyścigu rangi Pro Series to walka o zwycięstwa zawsze jest zacięta. Dziś jednak jeden zawodnik wyróżniał się w stawce – mknął przez finałowe Genting Highlands (8,8km; 8,5%) jakby trasa była zupełnie płaska i wygrał z przewagą przeszło pół minuty nad kolejnym z rywali. Jak się okazuje Simona Carra do przodu ciągnęła nie tylko wola triumfu, ale i rodzinna motywacja.

Dla mnie to wiele znaczy, nie tylko ze względu na ten wyścig, ale także dlatego, że byłem naprawdę zmotywowany, aby dzisiaj wygrać. Mój dziadek zmarł w zeszły poniedziałek, a był wielkim fanem, więc naprawdę chciałem dla niego wygrać

— zaczął opowiadanie Simon Carr.

Co ciekawe nie była to pierwsza tego typu dedykacja 25-latka. Przed Tour of the Alps , gdzie ten wygrał etap, zawodnikowi EF Education-EasyPost zmarły dwie babcie. Niemniej wracając do ścigania w Malezji – Brytyjczyk objął teraz pewne prowadzenie w klasyfikacji generalnej 27. edycji PETRONAS Le Tour de Langkawi i zanosi się na to, że kolarz EF Education-EasyPost za 3 dni dołoży do swojego dorobku pierwszą w karierze wygraną w klasyfikacji generalnej wyścigu wielodniowego. Ogromną rolę w tym sukcesie odegrała ekipa, która dziś pracowała jak natchniona.

Podejmowanie się zadania liderowania było niesamowite z tą pracą całego zespołu. Jestem po prostu bardzo, bardzo szczęśliwy, że to wykończyłem To było już dość trudne. Od początku wspinaczki narzuciliśmy mocne tempo. Tom pracował już na pierwszej górze, a Michael, Odd i Jardi, nasz stażysta, wykonali naprawdę dobrą robotę od podnóża finału. Kiedy Aleksander zaatakował, był to naprawdę właściwy czas na taki ruch. Od razu wiedziałem, że nikomu już nic nie zostało, więc pogoniłem za nim, a potem ruszyłem po zwycięstwo

— zakończył Simon Carr.

Przed zawodnikami ścigającymi się w Malezji jeszcze 3 etapy. Prawdopodobnie każdy z pozostających odcinków PETRONAS Le Tour de Langkawi zakończy się jednak sprintem z całego peletonu, ewentualnie odpuszczeniem ucieczki – wysokich gór już na trasie bowiem brak.

Poprzedni artykułMedia: Ciekawe wzmocnienia ekipy Movistar
Następny artykułLuke Plapp zmieni ekipę mimo ważnego kontraktu z INEOS Grenadiers?
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments