fot. Team Medellin EPM

Ostatnie miesiące to dla Mikela Angela Lopeza prawdziwe pasmo nieszczęść. Kilka tygodni po tym, jak został zawieszony za doping, Kolumbijczyk został uprowadzony i okradziony.

Bardzo przykre zdarzenie spotkało Kolumbijczyka 21 września, gdy wychodził ze swojej posesji w miejscowości Pesca w departamencie Boyaca. Kolarz został napadnięty przez trzech mężczyzn, którzy go porwali, uwięzili, a następnie grozili mu bronią – prawdopodobnie po to, by wymusić na nim okup. Niestety, dopięli swego. Po trzygodzinnym przetrzymywaniu 3. kolarza Giro d’Italia i Vuelta a Espana 2018 udało im się nielegalnie wzbogacić o 800 tys. pesos (ok 800 zł), telefon komórkowy i ciężarówkę marki Ford, którą uciekli z miejsca zdarzenia.

Według Blue Radio, bandyci początkowo zagarnęli okrągły milion pesos, ale później część „łaskawie” zwrócili 29-latkowi, a następnie zgodzili się go uwolnić. Ten dość szybko zgłosił sprawę policji, która teraz poszukuje trzech przestępców. Miejmy nadzieję, że śledztwo zakończy się powodzeniem, a zawieszony aktualnie za doping kolarz odzyska swoją własność.

Poprzedni artykułDrenthe 2023: Słowenia ma talenty – Anže Ravbar mistrzem Europy juniorów
Następny artykułDrenthe 2023: Lista startowa wyścigu elity mężczyzn
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.