Miguel Ángel López z ponad sześciominutową przewagą wygrał 73. edycję Vuelta a Colombia. Kolumbijczyk ścigający się teraz w Team Medellin – EPM nie zwyciężył tylko jednego z dziewięciu etapów.
Oczy kibiców kolarstwa są zazwyczaj zwrócone w kierunku Europy, gdzie odbywają się najważniejsze wyścigi. Miguel Ángel López po tym, jak z powodu afery z przemytem leków został wydalony przez zespół Astany, musi sobie radzić w inny sposób. Trzykrotny zwycięzca etapowy Vuelta a Espana w tym sezonie ściga się w barwach kolumbijskiej grupy kontynentalnej Medellin – EPM. Trzeba przyznać, że kolejne triumfy wpadają na jego konto w zatrważającym tempie.
Na początku sezonie Lopez zwyciężył Vuelta a San Juan Internacional, pokonując kolarzy z WorldTour. Między 16 i 25 czerwca zdecydowanie wygrał Vuelta a Colombia. Na dziesięć etapów triumfował dziewięć razy, a raz był drugi. Zaczęło się od wygrania prologu, a zakończyło zwycięską czasówką. 29-latek wygrał także klasyfikację punktową i górską, a w generalnej drugiego Rodrigo Contrerasa wyprzedził o sześć minut i 17 sekund.
To dla mnie jak spełnienie marzeń. Myślałem, że nigdy nie pojadę w Vuelta a Colombia, bo jako młody kolarz wyjechałem do Europy. Bardzo cieszę się z rodziną z tego sukcesu. Spełniłem to marzenie dzięki drużynie Medellin. Nigdy wcześniej, nawet w World Tourze żaden zespół tak o mnie nie dbał
– powiedział Lopez po wyścigu cytowany przez portal Infobae.
W tym sezonie Miguel Angel Lopez odniósł już 19 zwycięstw, a dla porównania Tadej Pogacar sięgnął po 14 triumfów. Jednak trzeba zauważyć różnicę poziomów wygranych imprez przez tych kolarzy. Kolumbijczyk na pewno chciałby wziąć udział w zbliżającym się Tour de France.