fot. La Vuelta

3 zwycięstwa etapowe podczas 78. edycji La Vuelta a España odniósł Kaden Groves. Australijczyk zdominował pierwsze pojedynki sprinterów, a także mógł świętować na ulicach Madrytu, gdzie na swoją korzyść obrócił szalony finisz z odjazdu. Kolarz Alpecin-Deceuninck w związku z tym zasłużenie wywalczył zieloną koszulkę za klasyfikację punktową.

Kaden Groves do ostatnich chwil musiał drżeć o swój trykot. Przed ostatnim etapem miał on bowiem stosukowo niedużą przewagę nad Remco Evenepoelem, który na ulicach Madrytu wraz z kilkoma innymi zawodnikami postanowił stworzyć szalone widowisko. Ucieczka, walka do ostatnich metrów i finalnie zwycięstwo – Australijczyk zdołał perfekcyjnie odnaleźć się w scenariuszu, którego z pewnością nie zakładał żaden z dyrektorów sportowych na odprawie.

Chciałem wygrać i zachować zieleń, ale te okoliczności były szalone. Remco nadal stanowił zagrożenie, więc wiedziałem, że chce uciec. Może i nie atakował dla koszulki, ale po to, by wygrać etap, niemniej musiałem za nim podążać. Edward Planckaert pomógł w przeskoku, a później wszystko było już w moich nogach. Finał był niesamowity. Nie chciałem ciągnąć reszty na ostatnim kilometrze. Wszyscy spojrzeliśmy na siebie, peleton nas dogonił, ale w sprincie nadal znalazłem w sobie pokłady energii. Dużą zaletą był dla mnie także fakt, że Remco wystartował aż 500 metrów przed metą. Mam koszulkę punktową! Muszę podziękować zespołowi. Bez nich nie byłoby to możliwe. To zwycięstwo na zielono na ulicach Madrytu, wyjście na podium… To wiele dla mnie znaczy

— opowiadał po 21. etapie La Vuelty jego zwycięzca.

Jako drugi metę przeciął inny z uciekinierów – Filippo Ganna. Znany ze świetnej jazdy na czas kolarz INEOS Grenadiers podczas hiszpańskiej trzytygodniówki kolejny raz pokazał, że jego specjalizacja zmienia się i rozszerza o walkę na płaskich końcówkach. Trzy drugie miejsca podczas Wielkiego Touru muszą robić wrażenie na przyszłych oponentach Włocha.

Myślę, że sprawiliśmy, że był to miły wyścig dla publiczności w Madrycie. Powiedziałem Remco już podczas pierwszej części, że możemy spróbować. Może i to było tylko w żartach, ale ostatecznie on potraktował to poważnie. Niestety, dzisiaj nie wygrałem. To byłoby wspaniałe, ale muszę się cieszyć tym co mam

— dodał Filippo Ganna.

Włoch ostatecznie wraca do domu z jednym triumfem – podczas etapu jazdy indywidualnej na czas nie dał on szans rywalom, w tym aktualnemu mistrzowi świata w tej specjalności, którym od sierpnia jest Remco Evenepoel. Jego ekipa z pewnością nie jest zadowolona z przebiegu tej La Vuelty, zatem ta wygrana jest pewną osłodą dla niego samego oraz całej brytyjskiej formacji.

Poprzedni artykułSłonecznie ściganie w Świdnicy na VeloBank VIA Dolny Śląsk
Następny artykułPrzegląd niedzieli – wyniki Gooikse Pijl, Trofeo Matteotti i Grand Prix d’Isbergues 2023
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Marcraft
Marcraft

Fajnie. Kolarstwo musi rozwijać się w takich krajach jak Australia czy USA.