fot. Volta a Portugal

Zakończył się jeden z najdłuższych wyścigów kolarskich z kalendarza UCI. Rozgrywana na dystansie aż 11 etapów Grandissima ponowie była bojem między lokalnymi portugalskimi grupami a kolarzami z zagranicy i górą tym razem był przedstawiciel tej drugiej – Colin Stüssi z Team Vorarlberg, dla którego to pierwsze zawodowe zwycięstwo w karierze.

Volta a Portugal to wyścig, obok którego co bardziej śledzący kolarstwo nie potrafią przejść obojętnie. Go albo się kocha z racji jego przaśności, dziwności i anormalnych zdarzeń, albo się nienawidzi przez to, że to najprawdopodobniej najmniej czysta impreza kolarska na świecie. Rokrocznie to właśnie podczas tej portugalskiej etapówki pierwszej kategorii dowiadywaliśmy się o watach wykręcanych przez najlepszych tam zawodników na poziomie, który pozwalałby im walczyć o wygraną w Tour de France. Dziwnie jednak nikt z nich nigdy tego nie powtarzał w innych startach czyniąc popularną „Grandissimę” wyścigiem o bardzo złej sławie.

Czasy się jednak zmieniają, a po zbanowaniu przez organy antydopingowe m.in. praktycznie całej ekipy W52 / FC Porto portugalska scena kolarska nie jest już taka sama. To sprawiło, że 84. edycja Volta a Portugal była wyścigiem nieco bardziej otwartym niż to się zdarzało w ostatnich latach, ale po kolei.

Przebieg wyścigu – start dla miejscowych

Prolog wygrał mający już w swoim dorobku aż 8 etapów tego wyścigu Rafael Reis z Glassdrive Q8 Anicolor. Na podium stanął także Txomin Juaristi z Euskaltel – Euskadi oraz klubowy kolega zwycięzcy – Mauricio Moreira. 1:0 dla portugalskich grup kontynentalnych.

2 kolejne dni to etapy ze startu wspólnego zakończone sprintem. Oba wygrał szerzej nieznany, 26-letni Wenezuelczyk Leangel Rubén Linarez z portugalskiego Tavfer-Ovos Matinados-Mortágua. Jednego dnia przegrali z nim Czesi z Caja Rural – Seguros RGA – Daniel Babor i Tomáš Bárta, drugiego przed Baborem finiszował po 2. miejsce Miguel Ángel Fernández z Burgos-BH. Tak czy siak mamy 3:0 dla „lokalsów”.

3. etap ze startu wspólnego wygrał po nieco trudniejszej końcówce João Matias z Tavfer-Ovos Matinados-Mortágua. Drugi był Óscar Pelegrí z Burgos-BH, który znów mógł tylko zakląć, że grupy zagraniczne nadal nie potrafią ugryźć mniej znanych Portugalczyków. 4:0

Przełamanie

4. etap teoretycznie nie wyglądał na dedykowany najszybszym kolarzom, bowiem w końcówce do pokonania były m.in. podjazdy pod Serra de Sao Miguel (4,9km; 3,7%), Retaxo (13,6km; 2,3%) i finałowa ścianka w Castelo Branco (700m; 6,3%), ale po triumf sięgnął jednak szybki Daniel Babor z Caja Rural – Seguros RGA. Czech został także liderem klasyfikacji punktowej, którego to prowadzenia nie oddał już aż do końca zmagań. 4:1

6. dnia rywalizacji kolarze finiszowali na legendarnym dla tego wyścigu podjeździe Covilhã. 20,3 kilometra o średnim nachyleniu 6,5% robi wrażenie, a sytuacja podczas wspinaczki zmieniała się wielokrotnie i bardzo mocno. Jedni słabli, inni atakowali, acz ostatecznie na solo kreskę przeciął 37-letni Delio Fernández z APHotels and Resorts – Tavira. Metę za przedstawicielem portugalskiego zespołu przecięli Colin Stüssi (Team Vorarlberg) i Txomin Juaristi (Euskaltel – Euskadi) i tak wyglądało podium generalki na półmetku wyścigu. 5:1

Przed dniem przerwy rozegrano jeszcze 6. etap, gdzie o wygraną powalczyła ucieczka. W końcówce niesamowity bój stoczyli Luis Ángel Maté (Euskaltel – Euskadi) i Artem Nych (Glassdrive Q8 Anicolor) i to 39-letni Hiszpan okazał się być lepszy odnosząc swoje pierwsze zawodowe zwycięstwo od ponad 12 lat! Rosjanin z kolei został nowym liderem klasyfikacji generalnej. 5:2

Morderczy finał

Po dniu przerwy, który ma zwyczajowo miejsce w ramach tak długiego wyścigu jak Volta a Portugal, na kolarzy czekał kolejny górski finisz, tym razem na Montalegre (9,5km; 5,7%). Na metę wpadła 6-osobowa grupka, w której będący w mniejszości „zagraniczni” pokonali „lokalsów”. Swój pierwszy zawodowy triumf odniósł 30-letni Colin Stüssi (Team Vorarlberg) i to Szwajcar został nowym liderem wyścigu. 5:3

Ciekawy finał mieliśmy także na 8. etapie, gdzie pierwszy zawodowy triumf odniósł 25-letni Kolumbijczyk Adrián Bustamante z portugalskiego Kelly / Simoldes / UDO. W końcówce zrobić coś próbowali kolarze Euskaltel – Euskadi, ale skończyło się dla nich na 2. i 3. miejscu na mecie. 6:3

fot. Procyclingstats

To co widzicie powyżej to profil 9. etapu – królewskiego odcinka 84. Volta a Portugal em Bicicleta. Aż 4 pierwsze miejsca na mecie zajęli tu przedstawiciele portugalskich drużyn, ale zwycięski James Whelan z awansował „jedynie” na 8. miejsce w klasyfikacji generalnej. Liderem pozostał 7. na mecie Colin Stüssi. 7:3

Finał wyścigu to zakończona podjazdem jazda indywidualna na czas, którą wygrał Txomin Juaristi (Euskaltel – Euskadi), dla którego to był pierwszy zawodowy triumf w karierze. 28-letni Bask awansował na 2. miejsce w klasyfikacji generalnej, w której obronił się Colin Stüssi. Na etapach mamy za tem 7:4 dla „lokalsów”, ale w tym co najważniejsze, czyli generalce, to dwie czołowe pozycje zabrali zawodnicy z zagranicy.

Końcowa klasyfikacja generalna 84. Volta a Portugal:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

Poprzedni artykułRadosław Frątczak: „Taką nauczkę zapamiętam do końca życia”
Następny artykułMichał Pomorski: „Nie sądziłem, że założę żółtą koszulkę. To niesamowite”
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments