fot. Israel-Premier Tech

Ależ to był polski dzień na Tour de l’Avenir. Nasza reprezentacja otarła się o wygraną etapową i zdobyła koszulkę lidera najbardziej prestiżowego wyścigu kolarskiego do lat 23 na świecie! Bliski bycia absolutnym bohaterem tego poniedziałku był Radosław Frątczak, ale nawet „mimo” drugiego miejsca niespełna 21-letniemu kolarzowi należą się ogromne gratulacje.

Gdy ogłoszono start reprezentacji Polski w Tour de l’Avenir w sieci pojawiło się sporo głosów „a po co oni jadą”. Dziś Radosław Frątczak, a przez oba dni Michał Pomorski zamknęli usta wszystkim krytykom i pokazali, że gdzieś w ich nogach i głowach drzemie potencjał, którego chyba nawet oni sami mogli się po sobie nie spodziewać. Niespełna 21-letni kolarz Klubu Kolarskiego Tarnovia Tarnowo Podgórne zajął dziś 2. miejsce będąc jedynym zawodnikiem w czołowej „10”, a jednym z dwóch w top20, który nie ma kontraktu z żadną ekipą UCI. Reprezentant Polski pokazał, że ma wielkie nogi i zasługuje na szansę, którą mają jego rywale ścigający się na co dzień w większości w developmentach największych zespołów świata.

Jest mi bardzo głupio i jestem strasznie zły na siebie, nie wiem czy to była przedwczesna radość czy pomyliłem kreski mety. Jedna była kawałek wcześniej, mogę być tylko i wyłącznie zły na siebie, ale taką nauczkę zapamiętam do końca życia i więcej tego błędu nie popełnię. Zdarza się to nawet kolarzom z World Touru. Szkoda ze na takim wyścigu i takiej rangi ale mamy drugie miejsce to tez świetny rezultat. Po mecie nie wierzyłem w to co się stało, ale wyścig toczy się dalej, mamy lidera w teamie i koszulkę młodzieżowca

— opowiedział naszemu portalowi Radosław Frątczak.

Dla 20-letniego Polaka to nie jest jedyny dobry wynik w tym roku, choć z pewnością dla zagranicznych ekspertów może on być zaskakujący. To jak wielką moc ma zawodnik reprezentujący na co dzień Klub Kolarski Tarnovia wiedzieliśmy po tym jak zajmował czołowe lokaty na etapach Karpackiego Wyścigu Kurierów, Małopolskiego Wyścigu Górskiego, Dookoła Mazowsza czy Mistrzostw Polski, w których zajął 4. miejsce w elicie jadąc bez pomocy drużyny. Wówczas jako portal porozmawialiśmy z nim, a widząc na żywo ten fantastyczny występ wiedzieliśmy, że Radosław Frątczak, który łączy starty na szosie z tymi torowymi, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Będziemy walczyć dalej o jak najlepsze lokaty, przed nami czasówka i etapy górskie a niektórzy, czyli przede wszystkim Gajdul [Mateusz Gajdulewicz – przyp. red.] już się niecierpliwią. Takimi wynikami napawamy się wyłącznie optymizmem, że Polska nie jest aż tak daleko jak się wydaje w kolarstwie. Mamy potencjał w drużynie na Mistrzostwa Europy, które są pod koniec września, także wszystko jest na dobrej drodze

— zakończył Radosław Frątczak.

Z pewnością dzisiejszy finisz na długo zapadnie w pamięć polskich kibiców. Byliśmy blisko pierwszego, historycznego triumfu etapowego w nowym, odmienionym Tour de l’Avenir (więcej o historii i polskich sukcesach w zapowiedzi wyścigu), ale i druga pozycja jest wynikiem ponad stan, który należy docenić. Aż żal, że to był jedyny w tegorocznej edycji finisz z dużej grupy – przed kolarzami teraz drużynowa jazda na czas, a potem już tylko coraz większe góry. Polska jutro wystartuje jako ostatnia, bowiem liderem klasyfikacji generalnej jest inny nasz reprezentant – 16. dziś na mecie Michał Pomorski.

Poprzedni artykułOd Demare’a do Evenepoela – podsumowanie pierwszych tygodni okienka transferowego [podcast]
Następny artykułVolta a Portugal 2023: Colin Stüssi wygrywa Grandissimę
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Tuio
Tuio

Przekozak lol… Brak jakichkolwiek sukcesów doprowadził do tego że nasi zawodnicy cieszą się jak mistrzowie zajmując drugie miejsce lol