fot. Dariusz Krzywański | DkpCycling

Nie tylko worldtourowcy byli osamotnieni w niedzielnym wyścigu ze startu wspólnego elity mężczyzn o mistrzostwo Polski. Jedynym zawodnikiem KK Tarnovia Tarnowo Podgórne, który wystąpił w krajowym czempionacie elity, był Radosław Frątczak. Młody zawodnik uplasował się na znakomitej, czwartej pozycji.

Zmagania elity mężczyzn o mistrzostwo Polski ze startu wspólnego od początku obfitowały w ataki. Wielu kolarzy starało się oderwać od peletonu, jednak żadna akcja nie kończyła się sukcesem. Dopiero po kilkudziesięciu kilometrach do przodu wyrwał się Radosław Frątczak z KK Tarnovia Tarnowo Podgórne. Pośród zawodników ścigających się w ekipach zawodowych, utalentowany zawodnik nie wyglądał na jednego z faworytów, ale ostatecznie zakończył wyścig na świetnym czwartym miejscu.

– Na dystans nie byłem przygotowany, jest to jeden z najdłuższych dystansów wyścigowych w moim życiu. Starałem się zabierać w każdą poważniejszą akcję i być aktywny, jeździć z przodu. Został niedosyt po orlikowskim wyścigu, gdzie przegapiłem akcję rozstrzygającą wyścig i tu startowałem z nastawieniem, żeby pojechać jak najlepiej

– mówił nam po zakończeniu zmagań.

Z Radosławem Frątczakiem rozmawialiśmy, gdy ten odbierał zapasowe koła z samochodu technicznego ekipy Bahrain – Victorious. Podczas wyścigu mógł liczyć na pomoc Michała Gołasia – był bowiem jedynym kolarzem Tarnovii, który stanął na starcie niedzielnych zmagań.

– Byłem takim underdogiem, startowałem sam, ale dzięki pomocy pana Michała Gołasia, podanie bidonu czy żela było możliwe. Co powiedzieć… Byłem sam, mogłem liczyć tylko na siebie

– przyznał.

fot. Dariusz Krzywański | DkpCycling

– W odjeździe była nas garstka chłopaków, tempo było mega wysokie, czasami jechaliśmy pod 60 km/h po 10 minut, rotacyjnie, podwójny wachlarz i tak szło aż do mety. Na 60 kilometrów do mety zaczęły się odskoki. Plan był taki, żeby jak najlepiej ukończyć wyścig. Start wspólny to jest loteria i wszystkiego można się po nim spodziewać, ale jechałem z otwartą głową

– tłumaczył Radosław Frątczak, który w roli underdoga odnalazł się bardzo dobrze. Nie znalazł się co prawda w najważniejszym odjeździe, który powalczył o końcowe zwycięstwo, ale mocno pracował w grupie pościgowej.

Oprócz niego jechali tam: Łukasz Wiśniowski (EF Education-EasyPost), Norbert Banaszek (HRE Mazowsze Serce Polski) oraz Piotr Brożyna (Voster ATS Team). Radosław Frątczak okazał się najlepszy z grupki, wygrywając czteroosobowy finisz o 4. pozycję.

– Po ucieczce trzech zawodników jechaliśmy po mieście w cztery osoby. Tak naprawdę tylko ja i Łukasz Wiśniowski wychodziliśmy na zmiany, liczyłem na to, że dojdziemy pierwszą trójkę i z nią będziemy rozstrzygać finisz, ale przewaga cały czas utrzymywała się w granicach 50 sekund. Finisz był długi, bardzo długi. Prawie z kilometra „Wiśnia” pociągnął mocną zmianę, na 300 metrów do mety Piotr Brożyna wyszedł i jego w sumie tak naprawdę tylko minąłem i wygrałem sprint ze swojej grupki.

fot. Dariusz Krzywański | DkpCycling

– Był to jeden z lepszych wyników w mojej karierze, bardzo się z tego cieszę, zwłaszcza, że startowałem sam i mogłem polegać tylko na sobie. Jestem zadowolony, niedosyt zawsze pozostaje, smak goryczy. Mogę sobie tylko pluć w brodę, że przespałem atak Filipa [Maciejuka], ale troszkę byłem podgotowany po wcześniejszych akcjach

– powiedział Radosław Frątczak, który w tym roku plasował się w czołówkach etapów Karpackiego Wyścigu Kurierów i Małopolskiego Wyścigu Górskiego, potwierdzając swoją dynamikę. Po takich występach można spodziewać się, że interesują się nim ekipy kontynentalne.

– Jakieś wizje już są, nie zdradzam planów, ale zobaczymy, jak się to potoczy. Jeszcze zostało trochę wyścigów do końca sezonu

– dodał czwarty kolarz mistrzostw Polski.

Obecnie Radosław Frątczak walczy o kolejne dobre wyniki – tym razem na etapach Wyścigu „Solidarności” i Olimpijczyków, gdzie występuje w barwach torowej reprezentacji Polski.

Z Radosławem Frątczakiem rozmawiał Kacper Krawczyk

Poprzedni artykułWyścig „Solidarności” i Olimpijczyków 2023: Relacja tekstowa z drugiego etapu [na żywo]
Następny artykułWyścig „Solidarności” i Olimpijczyków 2023: Daan van Sintmaartensdijk tuż przed Patrykiem Stoszem
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jan
Jan

Jak na swój wiek to doskonały wynik! Gratulacje. Teraz czas na jakiś development! np: Bahrain 🙂

Łukasz
Łukasz

I tak się robi karierę , a gdzie byli inni orlicy zmęczeni po swoim wyścigu?
Brawo Chłopaku tak trzymaj .