fot. Team DSM

Niedługo potrwał rozbrat Harma Vanhoucke z Lotto Dstny. Belg po zaledwie kilku miesiącach rozstał się z Team DSM i w trybie natychmiastowym wrócił do macierzystego klubu.

Vanhoucke trafi do środowiska, które zna naprawdę bardzo dobrze. Już od 2016 roku był zawodnikiem zespołu rozwojowego Lotto Soudal, z którego po dwóch latach przeniósł się do dorosłej drużyny. Choć w ciągu kolejnych sezonów nie zdołał sięgnąć po ani jedno zawodowe zwycięstwo, to jego występy były na tyle dobre, by pozwolić mu na utrzymanie się w World Tourze po tym, jak Lotto w zeszłym sezonie spadło do niższej dywizji.

Trafił do Team DSM, którego szefowie ogłaszając jego przybycie wspominali o jego dużych możliwościach, jeśli chodzi o walkę w klasyfikacjach generalnych poszczególnych wyścigów. Nawiązywali wówczas do jego występów w Tour de l’Ain 2021 i Sibiu Tour 2022, gdzie kolarz zajmował 2. miejsca.

Podobnych sukcesów w Team DSM nie zdążył osiągnąć, choć zaczął nieźle – od 10. pozycji w klasyfikacji generalnej UAE Tour. Pod kątem „generalki” tamten wyścig był jego najlepszym spośród wszystkich worldtourowych tygodniówek, jakie kiedykolwiek jechał, ale niestety później szło mu już gorzej. Jako lider pojechał na Strade Bianche, w które zakończył poza pierwszą setką. W tej samej roli zajął również 19. pozycję w Tirreno-Adriatico i najwyraźniej ekipa doszła do wniosku, że Belg mimo wszystko nie ma papierów na lidera zespołu. W oświadczeniu, które ukazało się na jej stronie po pożegnaniu 26-latka czytamy:

– Rozumiemy, że Harm chce być kolarzem, który jeździ po swoje wyniki. Niestety nie wierzymy już w to, że właśnie taka jest dla niego odpowiednia rola. Wobec tego, skoro znalazła się ekipa, która dała mu szansę, nie zamierzamy stawać mu na drodze

Niewykluczone, że dla Vanhouckego pobyt w Team DSM okazał się lekcją pokory. Wskazują na to słowa wypowiedziane przez niego krótko po podpisaniu kontraktu – Chciałbym pokazać się w nieco mniejszych wyścigach jednotygodniowych, takich jak Sibiu Tour czy Deutschland Tour. Poza tym, myślę, że mogę pomóc zespołowi podczas ardeńskich klasyków.

Jak na razie ostatnim startem Vanhoucke było majowe Gullegem Koerse. Teraz można jednak oczekiwać, że w końcu wróci na szosę. W końcu wspominane przez niego Deutschland Tour rozpoczyna się już za tydzień – 23 sierpnia.

Poprzedni artykułMikel Landa na pomoc Remco Evenepoelowi
Następny artykułByły lekarz Team Sky i British Cycling zawieszony za naruszenie przepisów antydopingowych
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments