Coś niedobrego dzieje się z Arnaud De Lie. 22-letni Belg, który od 2 lat jest zaliczany do dość wąskiej światowej czołówki, ma obecnie ogromne problemy z formą. Na ten temat wypowiedział się m.in. jego dyrektor sportowy Nikolas Maes, który mówi wprost – Lotto Dstny zastanawia się nad przerwą od startów dla swojego lidera.
6. miejsce w rankingu UCI za sezon 2022, 14. lokata w zeszłorocznym zestawieniu… Wejście Arnaud De Lie do świata dorosłego kolarstwa musiało zrobić wrażenie na praktycznie każdym fanie tego sportu. Młody Belg odhaczał sobie kolejne cele notując zwycięstwo za zwycięstwem w mniejszych imprezach, acz rok temu zanotował także swój premierowy triumf na poziomie World Tour. Sezon 2024 miał być dla niego kolejnym krokiem w stronę wielkiej kariery, ale coś poszło nie tak. Temat przed kamerami WielerFlits analizował Nikolas Maes, dyrektor sportowy Lotto Dstny.
To nie był dobry dzień. Musimy być szczerzy. Możemy mówić o pechu, ale stało się coś więcej. Rzeczywiście Cedric Beullens uderzył się dziś rano w kolano i bardzo cierpiał, więc jechaliśmy Gandawę w szóstkę. Nasi pomocnicy wykonali swoją pracę, ale ostatecznie nie walczyliśmy o triumf. Tylko Jasper De Buyst dotarł do mety w pierwszej grupie
— zaczął Nikolas Maes analizując ogólny występ swoich podopiecznych.
Rozmowa szybko zeszła na Arnaud De Lie, albowiem to wokół niego rozwijane jest w ostatnim czasie Lotto Dstny, a on sam zdawałby się być kolarzem wręcz stworzonym właśnie do takich wyścigów jak Gandawa-Wevelgem. Tym razem 22-latek metę przeciął jednak na odległej pozycji, przeszło 5 minut po zwycięzcy.
Musimy się wszystiemu dokładnie przyjrzeć i gdzieś podjąć decyzję. To nie jest normalny Arnaud De Lie. Czekają nas teraz trudne analizy i rozmowy. To był bardzo zły dzień. Przeprowadzimy różne badania. Ten chłopak po prostu musi się zresetować. Porażka jest czymś wpisanym w ten sport, a zwłaszcza dla tak młodego chłopaka jak on jest wręcz naturalnym, że kiedyś musiała nastąpić. Nie zmienia to jednak faktu, że Arnaud, którego dzisiaj widzieliśmy, ścigał się na poziomie 50% swoich normalnych możliwości. Prawdopodobnie zatem damy mu dłużej odpocząć
— kontynuował Nikolas Maes.
Dyrektor sportowy Lotto Dstny jednocześnie ściąga presję z młodego podopiecznego. Arnaud De Lie, choć dorobił się statusu głównej gwiazdy belgijskiej ekipy, nie jest jej jedynym liderem. W tym roku świetne wyniki notują także inni jej zawodnicy, przez co formacja ta jest na dobrej drodze do powrotu do World Touru na zakończenie trwającego obecnie cyklu trzyletniego.
Nie sądzę by przerwa dla Arnaud powodowała jakieś problemy dla zespołu. Naszymi liderami są także m.in. Lennert Van Eetvelt i Maxim Van Gils. Chcemy walczyć na różnych frontach i nie wszystkie sukcesy muszą pochodzić od Arnaud. W tym roku nie osiągnął jeszcze zbyt wiele, a mimo to w rankingu zajmujemy czołowe miejsce. Mamy ten komfort, że możemy podejmować decyzje bardziej drastyczne niż zmiana programu czy krótki odpoczynek. Wierzę w Victora Campenaertsa i wierzę w Brenta van Moera. Jasper De Buyst też jest dobry, wciąż zatem mamy opcje na północne klasyki. Poza De Lie nie mamy absolutnego lidera, ale mimo to jesteśmy zespołem, który potrafi pojechać jako kolektyw
— zakończył Nikolas Maes, dyrektor sportowy Lotto Dstny.
W pierwotnym programie Arnaud De Lie były m.in. Ronde van Vlaanderen, Paryż-Roubaix, Brabancka Strzała czy Amstel Gold Race. Zespół po analizach, o których w innych rozmowach informował m.in. główny szef ekipy Stephane Heulot, formacja finalnie podjęła decyzję, że 22-latek zostanie zastąpiony na listach startowych i nieco odpocznie w poszukiwaniu powrotu do szczytowej formy.
kto i na jakiej podstawie zalicza go do owej wąskiej czołówki, poza samymi Belgami widzącymi w nim kolejny talent? Owszem, ma parę zwycięstw, ale może poza Quebeckiem, to są zupełnie 3-rzędne wyścigi.
Chłopak ma przekichane z tą presją, bo ewidentnie nie dorównuje wygórowanym oczekiwaniom.
Zawodnik zajął 6. miejsce w rankingu UCI – czy to nie jest obecność w światowej czołówce? Warto też przyjrzeć się tym „3-rzędnym wyścigom” i spojrzeć kogo tam pokonywał – odpaliłem pierwszy z brzegu Limburg, a tam wśród ogranych m.in. Van Poppel, Bennett czy Merlier. Famene? Groves, Senechal, Laporte. Etoile? Pedersen, Cosnefroy, Teuns, Skjelmose ograni na podjeździe.
Czy to są wyścigi, które w ogólnym rozrachunku stanowią o wielkości kolarza? O solidności – owszem. O potencjale – też. Ale nie „wielkości” czy przynależności do „ścisłej czołówki”. Chyba, że mówimy o czołowych 30-40 kolarzach, tylko to trochę zamazywanie obrazu.
30-40 kolarzy potrafi w jednym sezonie stać na podium Omloop i być w dyszce Kuurne, Dwars czy Brabanckiej (skoro z dyskusji należy z jakiegoś powodu wyrzucić mniejsze wyścigi)? Arnaud De Lie jest wymieniany jako faworyt większości wyścigów, w których startuje, a to, więc nie wiem co ma zmienić fakt, że największe sukcesy nadal przed nim.