fot. Team SD Worx

Faworyzowana przed startem Lotte Kopecky zdobywa złoty medal i tytuł mistrzyni świata w wyścigu ze startu wspólnego elity kobiet! Na podium wraz z reprezentantką Belgii stanęły Demi Vollering (Holandia) oraz Cecilie Uttrup Ludwig (Dania). Najlepsza z Polek, Agnieszka Skalniak-Sójka, zajęła 14. miejsce. Wśród orliczek, które rywalizowały o swoje krążki w tym samym wyścigu, w pierwszej trójce znalazły się kolejno Blanka Vas (Węgry), Shirin van Anrooij (Holandia) oraz Anna Shackley (Wielka Brytania). 7. w tej kategorii wiekowej była Dominika Włodarczyk.

Na zakończenie Mistrzostw Świata w Glasgow dla elity kobiet i orliczek przygotowano trasę o długości 154,1 kilometra, na której w sumie zebrało się około 1850 metrów przewyższenia. Start, podobnie jak wczoraj u orlików, ulokowano w Loch Lomond, a po około 60 kilometrach panie wjechały na doskonale już znaną, mierzącą 14,3 kilometra rundę miejską w Glasgow. Znów mogliśmy podziwiać 48 zakrętów, a także masę krótkich ścianek, w tym m.in. St Vincent Street (550m; 5,7%), University Avenue (250m; 6%), Great George Street (350m; 7,6%), Kelvingrove Park (350m; 6,8%), Scott Street (200m; 10%) czy ulokowane ledwie 1500 metrów przed metą słynne już Montrose Street (200m, 13%).

Zawodniczki rozpoczęły swoją rywalizację nieco po godzinie 13 polskiego czasu. W stawce mieliśmy 5 Polek – zabrakło w niej z kolei Katarzyny Niewiadomej, która rano musiała się wycofać z powodu infekcji dróg oddechowych. Ta sama przypadłość spotkała także na co dzień jej klubową koleżankę Chloe Dygert (USA) – mistrzyni w jeździe indywidualnej na czas nie miała zatem szansy na podwójną koronę. Na trasę ruszyło jednak mimo to przeszło 200 pań tworząc jeden z największych peletonów jakie mogliśmy oglądać w ciągu ostatnich lat.

Długo się tak wielką grupą nie nacieszyliśmy – wysokie tempo od samego startu błyskawicznie sprawiło, że najsłabsze uczestniczki zostały z tyłu. Z przodu z kolei jako pierwsza na poważnie odskoczyła ledwie 18-letnia Eliška Kvasničková (Czechy). Próba młodej Czeszki nie trwała jednak bardzo długo, a my znów oglądaliśmy skoki. Bardzo ciekawie zakończyła się próba, którą wykonały Mischa Bredewold (Holandia), Juliette Labous (Francja), Ashleigh Moolman (RPA), Elizabeth Deignan (Wielka Brytania), Blanka Vas (Węgry), Elise Chabbey (Szwajcaria) i Sanne Cant (Belgia) – taka siódemka przy pasywnej pogoni dość łatwo zdobyła prawie minutę, a z tyłu gonić zaczęły Włoszki.

Podczas podjazdu pod Crow Road (5,5km; 4%) z odjazdu odpadła młoda Węgierka, a pozostała szóstka nie tylko przestała zyskiwać czas, ale i zaczęła być doganiana przez grupę, gdzie do pracy włączyły się także Australijki. Niestety dochodziło na drodze także do wielu kraks, a z wyścigu w ich efekcie wycofała się m.in. Coryn Labecki (USA).

Bardzo mocną zmianę w peletonie w pewnym momencie dała Antonia Niedermaier (Niemcy). 20-latka przez wiele kilometrów mocno naciskała na pedały i doprowadziła do skasowania ucieczki. Jednocześnie główna grupa podzieliła się w międzyczasie na 2. części, między którymi na 105km przed metą były ponad 2 minuty. Pierwszy peleton nie naciskał jednak za mocno na pedały i 8km później wszystkie ważniejsze panie pozostające w wyścigu jechały znów razem.

Podobnie jak w poprzednich dniach tak i dziś oglądaliśmy masę ataków, ale i mnóstwo kraks. Na 90 kilometrów przed metą na zjeździe doszło do dużego zdarzenia, a za obojczyki i inne części ciała trzymały się m.in. Marta Jaskulska (Polska), Emma Norsgaard (Dania), Sarah Roy (Australia) czy Victoire Berteau (Francja).

Tuż przed pierwszym przejazdem przez linię mety odjechała Marlen Reusser (Szwajcaria), do której szybko dołączyła Anna Henderson (Wielka Brytania). Dołączyć spróbowały także Agnieszka Skalniak-Sójka (Polska), Riejanne Markus (Holandia), Soraya Paladin (Włochy), Elise Chabbey (Szwajcaria) i Cecilie Uttrup Ludwig (Dania). Na 6 rund przed końcem wyścigu siódemka miała 14 sekund przewagi nad nieco ponad 30-osobowym peletonem, w którym jechała z Polek jedynie Marta Lach. W kolejnych grupkach walczyły nadal Karolina Kumięga (+0:45) i Dominika Włodarczyk (+1:13).

Grupę z uciekającą Agnieszką Skalniak-Sójką złapano na 81km przed metą. Niedługo później obejrzeliśmy kolejne skoki – szalenie aktywna była dziś Anna Henderson (Wielka Brytania), często próbowała też Lotte Kopecky (Belgia), acz zyskać choć kilkanaście sekund udało się dopiero ponownie próbującej Elise Chabbey (Szwajcaria).

Na linii mety wyznaczającej 5 okrążeń do końca Szwajcarka miała 14 sekund zapasu nad 34-osobową grupą, w której jechały dwie Polki – Agnieszka Skalniak-Sójka i Marta Lach, wiele kluczowych faworytek, acz jedynie 3 orliczki. Na tym etapie wyścigu ogromne szanse na medal miały zatem Shirin van Anrooij (Holandia), Anna Shackley (Wielka Brytania) i Blanka Vas (Węgry) – starczył „tylko” nie stracić kontaktu.

65km przed metą bardzo nerwową zmianę koła w rowerze miała broniąca tytułu Annemiek van Vleuten (Holandia). Sędziowie cofnęli kolumnę za 40-latkę, przez co ta miała gigantyczny problem z powrotem do głównej grupy. W dodatku ta jechała aktywnie, atakowały m.in. Cecilie Uttrup Ludwig (Dania) i Riejanne Markus (Holandia). W ciekawej kontrze znalazła się także Agnieszka Skalniak-Sójka, acz ostatecznie za plecami Elise Chabbey wszystko cały czas się zjeżdżało. Na 4 rundy przed końcem, czyli na 56km do mety, sytuacja wyglądała następująco:

  1. Elise Chabbey (Szwajcaria)
  2. +0:25 Riejanne Markus, Shirin van Anrooij, Demi Vollering (Holandia), Elisa Balsamo, Elena Cecchini, Silvia Persico, Chiara Consonni, Soraya Paladin (Włochy), Lotte Kopecky, Justine Ghekiere (Belgia), Grace Brown, Lauretta Hanson (Australia), Audrey Cordon-Ragot, Juliette Labous (Francja), Marlen Reusser (Szwajcaria), Elizabeth Deignan, Pfeiffer Georgi, Anna Henderson, Anna Shackley (Wielka Brytania), Liane Lippert (Niemcy), Marta Lach, Agnieszka Skalniak-Sójka (Polska), Cecilie Uttrup Ludwig (Dania), Lauren Stephens (USA), Olivia Baril, Simone Boilard (Kanada), Ashleigh Moolman (RPA), Christina Schweinberger (Austria), Paula Patiño (Kolubmia), Blanka Vas (Węgry) oraz Jelena Erić (Serbia)
  3. +0:50 Annemiek van Vleuten (Holandia)
  4. +0:57 Mavi García (Hiszpania)
  5. +1:29 Alison Jackson (Kanada)
  6. Reszta pań traciła co najmniej 3 minuty

Na początku kolejnej rundy nastąpiło ogromne rozluźnienie w peletonie, które wykorzystała uciekająca Szwajcarka do powiększania przewagi, a także goniące grupę kolarki do powrotu do głównej grupy. Mavi García nie tylko doszła do peletonu, ale i nawet próbowała nieskutecznie przypuścić kontratak w momencie gdy samotna liderka miała ponad minutę przewagi.

51km przed metą poważnie upadły obie Kanadyjki i Anna Henderson – ta ostatnia musiała się wycofać. Tak dotarliśmy do kolejnego końca okrążenia. Gdy do finału pozostawały 3 rundy peleton tracił aż 1,5 minuty do Elise Chabbey. 30-osobowa pogoń jechała dość zaskakująco – mimo masy ataków i kraks mimo wszystko można by nazwać ten wyścig najspokojniejszym ze wszystkich rozegranych na ulicach Glasgow.

Wielkie emocje zaczęły się tak naprawdę dopiero na 33km przed metą. Wówczas potężne ataki zaczęły przypuszczać m.in. Annemiek van Vleuten (Holandia) czy Lotte Kopecky (Belgia). Wyścig eksplodował, a grupa porwały się na drobne kawałki. Na 2 okrążenia przed końcem za plecami samotnie uciekającej Elise Chabbey ze stratą ledwie 17 sekund przez kreskę przejechały oprócz dwóch wyżej wymienionych także Demi Vollering (Holandia), Marlen Reusser (Szwajcaria), Elizabeth Deignan (Wielka Brytania), Cecilie Uttrup Ludwig (Dania) i Christina Schweinberger (Austria). Następna grupa, w której jechała m.in. Agnieszka Skalniak-Sójka, w tym miejscu traciła przeszło minutę i wydawało się, że medale w kategorii elity pojechały. Marta Lach kręciła jeszcze dalej – do czołówki miała prawie 2,5 minuty.

Siódemka goniąca Elise Chabbey traktowała Szwajcarkę troszkę jak najmocniejsi wyścigu panów samotnie uciekającego Alberto Bettiola – panie miały świadomość, że 30-latka jest już wykończona i można ją złapać dosłownie jednym skokiem, więc z tyłu trwało oglądanie się na siebie i czekanie na ten właściwy atak. Kolejna grupa z tyłu cały czas traciła na tyle dużo, że nie groziła grupie głównych faworytek.

20 kilometrów przed metą zaatakowała Cecilie Uttrup Ludwig, a największe kłopoty miały Annemiek van Vleuten i Marlen Reusser. Koniec końców jednak nic się nie porwało i nastąpiło kolejne rozluźnienie, które przyspieszeniem przerwała Lotte Kopecky. Siódemka była jednak cały czas razem.

Elisa Chabbey została złapana na 14 kilometrów przed metą, tuż przed linią oznaczającą początek ostatniego okrążenia. Z grupy odpadła z kolei w wyniku defektu Annemiek van Vleuten – Holenderka poddała się i nie próbowała już nawet pogoni. Z tyłu z kolei grupa Agnieszki Skalniak-Sójki i trzech najlepszych orliczek traciła już przeszło 2 minuty.

Niedługo później przyspieszyła Elizabeth Deignan, za którą pogoniła Christina Schweinberger. Szybko okazało się, że to może być kluczowa akcja, więc przeskoczyły do tej dwójki Lotte Kopecky i Marlen Reusser, a z tyłu jakby zrezygnowane jechały Demi Vollering, Cecilie Uttrup Ludwig i niesamowicie zmęczona Elise Chabbey.

Gdy z przodu zaczęły się szachy to z tyłu Holenderka poczuła krew i jeszcze raz spróbowała wrócić do uciekającej czwórki. To jej się udało na 8 kilometrów przed metą, w dodatku Demi Vollering od razu postanowiła zaatakować. To jednak nic nie dało, a wręcz chyba Holenderka to odczuła – wypięła nogę z pedałów i zaczęła się rozciągać jakby miała problemy z mięśniami.

Niedługo później swój kolejny skok przypuściła Lotte Kopecky, za którą tym razem pojechała tylko Cecilie Uttrup Ludwig. Belgijka na jednej ze ścianek urwała Dunkę i ostatnie 5500 metrów zaczęła pokonywać na solo. Jej przewaga nad byłą współtowarzyszką szybko wyniosła kilkanaście sekund, niemal drugie tyle traciły goniące we dwie Demi Vollering i Marlen Reusser.

Holenderka szybko odczepiła Szwajcarkę i zaczęła gonić za Dunką w walce o srebrny medal – złoto dla Lotte Kopecky było już bowiem praktycznie przesądzone. Belgijka dołożyła kolejny tytuł mistrzyni świata na tych mistrzostwach – wcześniej zdobywała bowiem tęczową koszulkę na torze. Z tyłu wyrzutem roweru na kreskę po srebro sięgnęła Demi Vollering, która dopadła niesamowicie wykończoną Cecilie Uttrup Ludwig.

Z tyłu, w grupie tracącej ponad 4 minuty, rozegrał się finisz o tytuł mistrzowski w kategorii orliczek. Ten wygrała Blanka Vas (Węgry), wysoko dojechała srebrna w tej kategorii Shirin van Anrooij (Holandia), a brązem musiała zadowolić się gospodyni Anna Shackley (Wielka Brytania). 14. miejsce na mecie w stawce elity zajęła finiszująca w tej grupie Agnieszka Skalniak-Sójka. 21. pozycję zajęła Marta Lach, a w jadącym z wielką stratą peletonie zmagania zakończyły Karolina Kumięga i Dominika Włodarczyk – ta druga została sklasyfikowana jako 7. orliczka świata.

Wyniki wyścigu ze startu wspólnego elity kobiet i orliczek o mistrzostwo świata 2023:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

Poprzedni artykułAshleigh Moolman zakłada własny zespół po zakończeniu kariery
Następny artykułLa Polynormande 2023: Arnaud De Lie z szóstym triumfem w sezonie
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Tomek
Tomek

Jezu jak to fatalnie napisane……

Grzegorz
Grzegorz

Jednak bez medalu. Szkoda! Kaśka była murowaną faworytką do podium. Agnieszka to jednak nie ta klasa, aczkolwiek brawo za walkę.