fot. UCI

Reprezentacja Szwajcarii obroniła tytuł mistrzów świata w sztafecie mieszanej, czyli drużynowej jeździe na czas. Stefan Bissegger, Stefan Küng, Mauro Schmid, Elise Chabbey, Marlen Reusser i Nicole Koller powtórzyli sukces sprzed roku, tym razem pokonując reprezentacje Francji i Niemiec. Polska zajęła 10. miejsce.

Organizatorzy Mistrzostw Świata w Glasgow bardzo luźno podeszli do tematu jazdy drużynowej na czas i przygotowali trasę, która nie ma zbyt wiele wspólnego z tą konkurencją. Do rundy znanej z wyścigów ze startu wspólnego dołożono dwa mniej kręte odcinki, przez co w sumie dystans wyniósł 40,3km – dwa razy po 20,15km, czyli po pętli dla panów i pań. To oznaczało masę zakrętów, podjazdów i zjazdów i brak szansy na porządne ułożenie się przed drużyny.

18 reprezentacji zostało podzielone na 3 grupy po 6 drużyn, które ruszały co 4 minuty. Między kolejnymi szóstkami było z kolei pół godziny przerwy. W pierwszej części znalazły się mało kolarskie kraje – startująca bardzo symbolicznie drużyna z Afganistanu, w barwach której znalazły się m.in. uchodźczynie z tego kraju, przy których ewakuacji pomagało UCI, a także ekipa World Cycling Centre z Aigle, reprezentacje Uzbekistanu, Chin, Mauritiusa i Ukrainy.

Niesamowicie ciężka trasa siała spustoszenie w jadących na początku zespołach – te dzieliły się na podjazdach i zjazdach, więc złożenie się i jazda drużyną była dla nich naprawdę trudna. Jedyny pomiar czasu mieliśmy w strefie zmian, toteż ciężko było porównywać poszczególne ekipy. Koniec końców na półmetku było jednak bardzo ciasno – prowadził Mauritius z przewagą ledwie 2 sekund nad ekipą UCI WCC, 9 nad Ukrainą i 10 nad Uzbekistanem. Ponad minutę traciły Chiny, Afganistan zaś brał udział w zawodach.

Jako pierwsze linię mety przecięły Uzbeczki, które zamknęły licznik z rezultatem 59:42. Przeszło godzinę na pokonanie trasy potrzebowały drużyny UCI WCC i Chin, dużo dłużej z walczył Afganistan. Dużo słabiej drugą połowę pojechały panie z Mauritiusa – trapiona m.in. defektami ekipa nie obroniła prowadzenia z półmetka i straciła prawie 2 minuty. Także Ukraina dużo straciła na damskiej części zajmując po tej grupie dopiero 3. miejsce.

  1. Uzbekistan 59:42
  2. UCI World Cycling Centre +1:06
  3. Ukraina +1:18
  4. Mauritius +1:41
  5. Chiny +1:46
  6. Afganistan +12:22

Grupa 2
W drugiej części stawki znalazły się reprezentacje Kazachstanu, Hiszpanii, Polski, USA, Austrii i Francji. Najlepsza azjatycka kadra błyskawicznie pokazała, że zmieniają się prędkości, z jakimi toczy się rywalizacja – na półmetku mieli oni bowiem przeszło minutę przewagi nad Mauritiusem. Nieco wolniejsi od Kazachów byli Hiszpanie, za którymi jechali Polacy.

Czas dla naszej kadry robili Maciej Bodnar i Piotr Brożyna, zaś na trasie po swojej pracy odbił w końcówce Mateusz Gajdulewicz. Nasza kadra przejęła prowadzenie z całkiem przyjemną przewagą – czas biało-czerwonych na półmetku to 27:03. Polki w składzie Agnieszka Skalniak-Sójka, Marta Lach i Marta Jaskulska ruszyły na swoją 20-kilometrową część jako tymczasowe liderki.

Dużo lepiej od Polski pojechała kolejna drużyna na trasie, czyli USA. Amerykanie byli lepsi aż o 44 sekundy. Pomiędzy naszą kadrę a prowadzących wskoczyła Austria, a najszybsza w tej grupie po męskiej części była Francja – ich czas to 25:59.

Zdjęcie
fot. Cofidis / Getty Images

Niestety polska drużyna bardzo szybko się podzieliła – jeszcze przed półmetkiem odbiła Marta Jaskulska i Agnieszka Skalniak-Sójka oraz Marta Lach musiały radzić sobie we dwie. Zanim jednak biało-czerwone dotarły na metę to prędzej uczyniły to kolejno Kazaszki i Hiszpanki. Kolarki z Azji przejęły prowadzenie z przewagą 13 sekund nad Uzbekistanem, jeszcze szybsze były kolarki z Półwyspu Iberyjskiego, które miały ponad minutę zapasu nad swoimi rywalkami.

Jeszcze szybsze były reprezentantki Polski. Z czasem 57:03 nasza kadra przejęła tymczasowe prowadzenie z przewagą minuty i 13 sekund nad Hiszpanią. Miejsce w czołowej „10” było zatem pewne, zostało czekać na to co pokażą kolejne drużyny.

USA na mecie pokonało nas o przeszło minutę – Amerykanki dołożyły nam jeszcze kilkanaście sekund do różnicy wypracowanej przez panów. Straty zmniejszyły za to Austriaczki, ale nie starczyło im to do wyprzedzenia USA. Najlepsze w tej grupie były jednak Francuzki, które z ogromną przewagą przejęły prowadzenie i zostało im czekać czy ich rezultat wystarczy do zdobycia medalu.

  1. Francja 54:23
  2. USA +1:38
  3. Austria +1:50
  4. Polska +2:39
  5. Hiszpania +3:52
  6. Kazachstan +5:06
  7. Uzbekistan +5:18

Grupa 3
Ostatnia szóstka to były kolejno reprezentacje Wielkiej Brytanii, Holandii, Niemiec, Australii, Włoch i na koniec obrońców tytułu, czyli Szwajcarii. Szczególnie pechowo ruszyli panowie z antypodów, bowiem już w pierwszym zakręcie upadł Luke Plapp kompletnie rozbijając plany tej kadry na występ w Glasgow. Na trasie leżał także Daan Hoole (Holandia).

Na półmetku Wielka Brytania traciła 19 sekund do prowadzącej Francji, tylko o 2 sekundy szybsi od gospodarzy byli Holendrzy. Za liderów wskoczyli także Niemcy, którzy po 20,15km mieli 9 sekund straty. Dużo gorzej pojechali pokonujący całą trasę we dwójkę Australijczycy, a na gorące krzesło usiedli dopiero Włosi, którzy nieznacznie poprawili czas trójkolorowych.

Prawdziwą demolkę na rywalach zrobili Szwajcarzy, którzy na półmetku mieli aż 18 sekund przewagi, a na trasę ruszały przecież będące również głównymi faworytkami swojej części ich rodaczki. Stefan Bissegger, Stefan Küng, Mauro Schmid, Elise Chabbey, Marlen Reusser i Nicole Koller pewnie zmierzali po drugi z rzędu złoty medal.

Bardzo szybko w drugiej połowie podzieliły się Włoszki – Silvia Persico nie tylko zgubiła już na kilkanaście kilometrów przed końcem Letizię Paternoster, ale problemy miała także Alessia Vigilia. Jako że liczył się czas drugiej kolarki to zawodniczka z Italii musiała czekać na swoją koleżankę. Chwilę później z kolei spadł jej łańcuch – Włoszki miały ogromnego pecha

Kręta trasa sprawiała masę problemów także innym reprezentacjom. Już na początku trasy upadła Marlen Reusser, ale koleżanki szybko na nią poczekały. Przewaga Helwetów jednak wyraźnie spadła.

Tymczasem na mecie zaczęły się pojawiać pierwsze ekipy. Brytyjki straciły prawie minutę do Francji, jeszcze wolniejsza była Holandia, która o ledwie 2 sekundy obroniła się przed USA. Lepiej poszło mistrzom z 2021 roku – reprezentacja Niemiec co prawda przegrała z Francją, ale wyprzedziła Wielką Brytanię i wciąż mogła marzyć o zdobyciu medalu.

Australia, która straciła dużo już w męskiej części przyjechała na metę z niewielką przewagą nad Holandią i wiadomo było, że tym razem zawodnicy i zawodniczki z antypodów nie wywalczą medalu. na trasie pozostawały już tylko Włochy i Szwajcaria.

Italia jadąca w zupełnie innym składzie niż przed rokiem nie zdołała nawiązać do wyniku z poprzedniego czempionatu. W momencie przecięcia linii mety drużyna ta zajmowała 4. miejsce, a zatem zanosiło się na pozycję niżej w ostatecznym rozrachunku – przecież na trasie były jeszcze Helwetki.

Szwajcarki dokończyły pracę swoich kolegów i tym samym reprezentacja gospodarzy przyszłorocznych Mistrzostw Świata obroniła tytuł sprzed roku zostając ponownie najlepszą ekipą świata. Srebro dla Francji, brąz dla Niemiec. Polska finalnie zajęła 10. miejsce.

Wyniki jazdy drużynowej na czas na Mistrzostwach Świata 2023:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

Poprzedni artykułPuchar Polski 2023: Wyniki z Lubartowa
Następny artykułTrasa Druivenkoers-Overijse 2023
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments